Sierpień 2017. Stephen Curry wspólnie z Golden State Warriors otrzymali zaproszenie do Białego Domu, jednak z całą drużyną postanowili, że nie udadzą się do Donalda Trumpa. Podobną decyzję podjęli wówczas futboliści New England Patriots, którzy triumfowali w Super Bowl. Powód? Kontrowersyjne wypowiedzi byłego już prezydenta USA m.in na temat Afroamerykanów.
"Wizyta w Białym Domu to wielki zaszczyt dla mistrzowskiej drużyny. Stephen Curry się waha, więc wycofuję zaproszenie" - napisał wówczas Donald Trump.
Przypomnijmy, że w USA tradycją były wizyty w Białym Domu drużyn, które wywalczyły mistrzostwo w największych zawodowych ligach: NBA, NFL czy NHL.
Zarówno Golden State Warriors, mistrzowie z lat 2017 i 2018, jak i Toronto Raptors - najlepsi w 2019 r., nie pojawili się w Białym Domu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"
Sytuacja zmieniła się rok temu, gdy Donald Trump przegrał wybory, a jego miejsce zajął Demokrata Joe Biden. Już wtedy Los Angeles Lakers, którzy triumfowali w 2020 roku chcieli wrócić do Białego Domu, jednak pandemia koronawirusa nie pozwoliła na takie spotkanie.
Teraz ma być inaczej. Jak podaje ESPN, Milwaukee Bucks jako pierwsi odwiedzą prezydenta podczas swojej wizyty w Waszyngtonie 8 listopada. Bucks w lipcu po raz drugi w historii cieszyli się z triumfu w rozgrywkach NBA. Poprzednio byli najlepsi 50 lat temu - w 1971 roku.
Co ciekawe, w stolicy USA mogą pojawić się także poprzedni mistrzowie - Los Angeles Lakers.
Zobacz także:
Nie wygrywają nawet z najlepszym strzelcem ligi w składzie
Robert Upshaw zagra w Anwilu? Trener mówi o... kontrolowanej plotce!