O tej decyzji było głośno! To dlatego odsunęli gwiazdora

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Anwil i King
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Anwil i King

Statystycznie był jednym z najlepszych zawodników ligi, kibice widzieli go nawet w najlepszej piątce rundy zasadniczej, ale na co dzień były z nim wielkie problemy. Trener powiedział w końcu dość! Wiemy, dlaczego.

To jedna z najgłośniejszych i najbardziej zaskakujących decyzji tego sezonu w Energa Basket Lidze. Przedstawiciele Kinga Szczecin - na czele z trenerem Arkadiuszem Miłoszewskim - w minionym tygodniu odsunęli od drużyny Stacy'ego Davisa, który statystycznie był jednym z najlepszych zawodników całej ligi.

"Jak to możliwe?" "Naprawdę?", "On tam był gwiazdą, sam mecze wygrywał" - pisali z dużym zdziwieniem ludzie z innych polskich klubów.

Eksperci się nim zachwycali, podkreślali duży wachlarz umiejętności w ataku, niektórzy nawet typowali go do najlepszej piątki rundy zasadniczej. I to wszystko prawda, w Szczecinie też to potwierdzają.

Sęk w tym, że Amerykanin na co dzień sprawiał duże problemy mentalno-wychowawcze. Nie było nici porozumienia między nim a trenerem i resztą zespołu. Gdy mu się coś nie podobało, potrafił o tym głośno mówić. Kwestionował pewne decyzje, narzekał na innych graczy. Słyszymy, że trener Miłoszewski już od dłuższego czasu planował odsunięcie go od drużyny, w końcu podjął tę decyzję po przegranym meczu na własnym parkiecie z Asseco Arką (78:85). Teraz tłumaczy, dlaczego zdecydował się na taki krok.

- Stacy Davis - co nie ulega wątpliwości - to bardzo dobry zawodnik, który był w czołówce najlepszych strzelców ligi. To był nasz czołowy gracz w tym sezonie, ale od jakiegoś czasu nagromadziło się zbyt dużo spraw, by dalej kontynuować współpracę. On od dawna był poza zespołem, zarówno na treningach, jak i na meczach - mówił Miłoszewski na konferencji prasowej po przegranym spotkaniu ze Stalą (79:118).

Trener Kinga podkreślił, że Davis miał olbrzymią rolę, brał sporo rzutów (średnio na mecz ponad 14!), ale to za bardzo nie przekładało się na wyniki zespołu. To za to negatywnie wpływało na atmosferę w Kingu. Teraz większą odpowiedzialność za losy drużyny mają wziąć gracze obwodowi: Sherron Dorsey-Walker, Malachi Richardson czy Polacy: Filip Matczak i Jakub Schenk.

- Często na niego graliśmy, bo to gracz o dużych umiejętnościach, ale to nam w ogóle nie pomagało. Musieliśmy podjąć taką decyzję. Być może za późno ją podjęliśmy, ale to było konieczne, by później nie żałować, że tego nie zrobiliśmy. Musimy jego statystyki rozłożyć na niższych zawodników, chcemy większą odpowiedzialność przerzucić na graczy obwodowych - wyjaśnił Miłoszewski.

- Mogę coś powiedzieć w tym temacie? - zapytał na konferencji prasowej koszykarz Mateusz Bartosz. Ten przyznał, że Davisa może skutecznie zastąpić Kacper Borowski. Polski skrzydłowy w dwóch ostatnich meczach dostał dużo więcej szans. Wcześniej był w cieniu Davisa, odgrywał marginalną rolę w zespole. - Pokazał, że można na niego stawiać, jest w stanie grać. Dobrze się zaprezentował, dał dużo energii. Wypełnił lukę po nim - wtrącił doświadczony podkoszowy.

Wiemy, że Davis nie wróci już do składu Kinga Szczecin. Od kilkunastu dni trwa rozwiązywanie kontraktu, wiemy, że strony negocjują, ale nie jest to łatwy proces. Dodajmy, że Amerykanin w obecnym sezonie rozegrał 24 mecze, w których notował średnio 17,8 punktu (47-procentowa skuteczność rzutów z gry), 5,5 zbiórki i 1,8 asysty. 27-latek był najskuteczniejszym graczem szczecińskiego zespołu.

Stacy Davis nie zagra już w Kingu
Stacy Davis nie zagra już w Kingu

Co z Schenkiem?

W gronie tych, którzy mogą wziąć rzuty Davisa, wymieniliśmy Jakuba Schenka. Sęk w tym, że polskiego rozgrywającego (reprezentanta kraju) zabrakło w dwóch ostatnich meczach. Co prawda był w składzie, ale nie pojawił się na parkiecie. Zawodnik walczy z urazem ręki, którego nabawił się przed Pucharem Polski. Teraz przyjął zastrzyk i wszystko wskazuje na to, że będzie gotowy do gry na mecz z Treflem Sopot.

- Jakub cały czas ma ten sam problem z ręką. W ostatnich tygodniach grał na lekach przeciwbólowych, ale już nie dawał rady i po konsultacji z lekarzem uznał, że musi odpocząć. Przyjął zastrzyk, który ma mu pomóc. W środę mi powiedział, że jest lepiej i po cichu liczę, że na dniach wróci do drużyny - poinformował Arkadiusz Miłoszewski.

King Szczecin po rozegraniu 26 kolejek ma bilans 13:13. Podopieczni Miłoszewskiego do ostatniej kolejki fazy zasadniczej będą bić się o miejsce w fazie play-off. Już bez Stacy'ego Davisa.

CZYTAJ TAKŻE:
Trener kadry Polski: Pokora jest w mojej kieszeni [WYWIAD]
Tak właśnie wygląda "polskie piekiełko". Wrze w środowisku
Michał Nowakowski: Anwil? Powtórzyć sukcesy z przeszłości [WYWIAD]
Trener Anwilu Włocławek: Niektórzy mnie oszukali [WYWIAD]

ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi

Komentarze (0)