Lekkoatletyczne ME 2024: Śląsk toczy zażartą rywalizację z Mińskiem. Idą łeb w łeb

Stadion Śląski chce za pięć lat gościć najlepszych lekkoatletów Europy. By tak się stało, musi pokonać Mińsk. - Wygrywamy stadionem - mówi Tomasz Majewski. - Jesteśmy krajem szybciej rozwijającym się - dodaje inny wiceprezes PZLA Sebastian Chmara.

Michał Fabian
Michał Fabian
Sebastian Chmara Getty Images / Christopher Lee / Na zdjęciu: Sebastian Chmara
O mistrzostwa Europy w 2024 r. walczą już tylko Śląsk i Mińsk (jako pierwsze odpadło Tampere, a następnie wycofał się Goeteborg). Polska kandydatura skupiona jest wokół Stadionu Śląskiego i reklamowana jako oferta całej śląskiej aglomeracji. Choć arena położona jest w Chorzowie, prawdopodobnie w aplikacji zostanie podana nazwa "Katowice-Śląskie".

Do czerwca Polacy i Białorusini muszą złożyć w European Athletics (europejska federacja lekkoatletyczna) oficjalną aplikację. - Trwają procedury, aplikacja jest "dopinana", a my - jako Polski Związek Lekkiej Atletyki - robimy swoje. Musimy pokazać, że potrafimy przyciągnąć ludzi na stadion i zrobić zawody na najwyższym światowym poziomie. To bardzo ważne, bo nasz rywal Mińsk będzie mieć w tym roku dwie duże imprezy - podkreśla Tomasz Majewski, wiceprezes PZLA ds. organizacyjnych i międzynarodowych.

W Mińsku - w dniach 21-30 czerwca - odbędą się Igrzyska Europejskie. Natomiast w dniach 9-10 września mecz lekkoatletyczny Europa kontra Stany Zjednoczone. Śląsk odpowie dwoma mityngami, które w ubiegłym roku zostały wysoko sklasyfikowane w rankingu IAAF (światowa federacja) - Memoriałem Janusza Kusocińskiego (16 czerwca) i Memoriałem Kamili Skolimowskiej (14 września).

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa": Izabela Kruk broni Szymańskiego. "Media źle go zrozumiały. Ta wypowiedź wynikała z szacunku"

W grudniu ub. roku Tomasz Majewski - w rozmowie z WP SportoweFakty (więcej TUTAJ>>) - szacował, że największe szanse na organizację mistrzostw ma Mińsk. Dziś mówi o "rywalizacji równorzędnych przeciwników". Śląsk i Mińsk idą łeb w łeb. Majewski wskazuje nasz główny atut.

- Wygrywamy Stadionem Śląskim. Jest dużo ładniejszy i większy od stadionu w Mińsku. Mamy też kogo pokazać, dysponujemy świetną kadrą, gwiazdami lekkoatletyki. Jak wszystko dobrze pójdzie, to za pięć lat też tak będzie. Takie rzeczy pomagają w zdobyciu dodatkowych punkcików - odpowiada Majewski na nasze pytanie o szanse Stadionu Śląskiego w walce o ME 2024.

Dla Igi Baumgart-Witan, polskiej sprinterki, mistrzyni Europy z 2018 r. w sztafecie 4x400 m, sprawa jest jasna. Gdyby to od niej zależało, mistrzostwa Starego Kontynentu mielibyśmy już pewne.

Zobacz także: Iga Baumgart-Witan: To był dramat. Serce mnie kłuło, gdy dowiedziałam się o wygranej z Amerykankami

- W Mińsku nigdy nie startowałam. Nawet nie wiem, jaki tam jest stadion, jakie mają zaplecze. Wiem za to, jak wygląda to na Śląsku. Stadion-rewelacja. Uważam, że jest gotowy na mistrzostwa Europy, jak nie na mistrzostwa świata. Jest przepiękny, bardzo dobrze się tu startuje. W zeszłym roku mnóstwo ludzi (ponad 40 tysięcy - przyp. red.) przyszło na Memoriał Kamili Skolimowskiej. Jak biegałam, to serce rosło. Śląsk jest gotowy, mam nadzieję, że będziemy mieć w Polsce te mistrzostwa. Nie wiem tylko, czy ja jeszcze będę do tego czasu trenować. Ale na pewno przyjadę kibicować - zapewniła bydgoszczanka.

Gospodarza ME 2024 poznamy w kwietniu przyszłego roku. Sebastian Chmara, wiceprezes PZLA ds. marketingu, sponsoringu i PR, liczy na zwycięstwo, ale jednocześnie studzi emocje. - Chcę wierzyć, że to równa rywalizacja i pod uwagę będą brane wszelkie aspekty merytoryczne. Jeśli tak będzie, to jestem przekonany, że mamy ogromne szanse. Natomiast historia wiele razy pokazała, że czasami jesteśmy bardzo zdziwieni, gdy dowiadujemy się o werdyktach - zauważył.

Tomasz Majewski zwracał uwagę na potencjał Stadionu Śląskiego. Sebastian Chmara porównuje z kolei możliwości obu krajów. - Myślę, że jesteśmy krajem natenczas zdecydowanie szybciej rozwijającym się, który - niczego nie odbierając naszym sąsiadom - jest krajem bezpiecznym i przewidywalnym. Krajem w sercu Europy - podkreślił.

- Nie mamy najmniejszych kompleksów. Możemy zrobić na Stadionie Śląskim wszystko - jak będzie trzeba, nawet mistrzostwa świata. A Śląsk ma ogromny potencjał, jeśli chodzi o organizację takich imprez. Mnóstwo hoteli, świetny transport, atrakcje. Spokojnie można tu zaprosić kilka tysięcy sportowców wraz z kibicami - dodał na koniec wiceprezes PZLA ds. marketingu, sponsoringu i PR.

Zobacz także: 65. ORLEN Memoriał Janusza Kusocińskiego. Kolejne gwiazdy i niespodzianka dla kibiców

Kto będzie gospodarzem ME 2024 w lekkoatletyce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×