HME Toruń 2021. Ogromna dramaturgia w biegu na 1500 m. Marcin Lewandowski wicemistrzem

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Marcin Lewandowski
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Marcin Lewandowski

Ogromna dramaturgia w biegu na 1500 metrów. Po uznaniu odwołania Norwegów, Marcin Lewandowski ostatecznie ukończył rywalizację ze srebrnym medalem. Przez cały dystans dzielnie trzymał się za plecami Jacoba Ingebrigtsena.

Przed finałem na 1500 metrów ostrzono sobie zęby na pojedynek zaledwie 21-letniego Jacoba Ingebrigtsena z doświadczonym Marcinem Lewandowskim. Do Norwega należał najlepszy wynik na europejskich listach, a do Polaka trzeci, jednak o blisko cztery sekundy słabszy.

Oczekiwania były tym większe, że kilkanaście minut wcześniej worek z medalami rozwiązał Michał Haratyk. 28-latek wywalczył srebro w finale pchnięcia kulą, w którym o zaledwie 15 cm przegrał z Tomasem Stankiem (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

Już na pierwszym okrążeniu doszło do drobnych przepychanek - do rywalizacji przystąpiło aż trzynastu zawodników i na bieżni było niezwykle ciasno. Walka łokieć w łokieć była nieunikniona.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni

Na czele stawki niemal od razu pojawił się Ingebrigtsen, za którym jak cień podążał Lewandowski. Blisko czołowej trójki znajdował się jeszcze Michał Rozmys.

Zgodnie z przewidywaniami na około 500 metrów przed metą Ingebrigtsen przyśpieszył. Lewandowski natomiast musiał uważać jeszcze na rozpędzonego Hiszpana Gomeza.

Polak, który liczył, że uda mu się wygrać w Toruniu, wytrzymał tempo. Nie przeprowadził jednak ataku, który dałby mu wygraną. Do złota zabrakło mu 0,5 s. - Żaden wstyd z nim [Ingebrigtsenem - dop. MK] przegrać - powiedział Lewandowski w rozmowie z TVP Sport.

Kilka minut później jak grom z jasnego nieba gruchnęła informacja o dyskwalifikacji Ingebrigtsena. Sędziowie dopatrzyli się, że Norweg wybiegł poza bieżnię. Tym samym złoto przypadło w udziale Lewandowskiemu (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

Norwegowie złożyli odwołanie od tej decyzji, które zostało rozpatrzone pozytywnie. Tym samym Jacob Ingebrigtsen odzyskał złoto, a Marcin Lewandowski został ze srebrnym medalem.

Warto podkreślić udany występ Michała Rozmysa. Długo prowadził grupę pościgową za czołową trójką, a ostatecznie przekroczył linię mety na szóstej pozycji.
  
Czytaj także:
Justyna Święty-Ersetic pobiła rekord. "Czuję się rewelacyjnie"
Joanna Jóźwik: Wiele osób już we mnie nie wierzyło

Źródło artykułu: