Argentyńczycy nie błyszczeli formą podczas zakończonego w niedzielę Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Nie popadają jednak w pesymizm. Podkreślają, że ich forma rośnie, a szczyt ma osiągnąć w Londynie.
Trener Javier Weber największe pretensje do swoich podopiecznych miał o wahnięcia formy. Nierówna dyspozycja była widoczna gołym okiem, przez co w trakcie wszystkich meczów Albicelestes pokazywali zarówno zagrania bardzo efektowne i skuteczne, jak i popełniali sporo prostych, niewymuszonych błędów.
Turniej w Zielonej Górze to już jednak przeszłość. Wszystkie reprezentacje koncentrują się teraz tylko na jednym - dobrym rozpoczęciu igrzysk olimpijskich. Pierwszym rywalem Argentyńczyków będzie Australia. Zapytany o cele na imprezę czterolecia, szkoleniowiec ekipy z Ameryki Południowej odpowiada: [i]- Dla nas najważniejsze jest to, żeby rozegrać pięć dobrych spotkań i wyjść z grupy.
[/i]
Jak zaznacza, w turnieju wezmą udział zespoły uważane za lepsze. - Są drużyny bardziej faworyzowane niż Argentyna, aczkolwiek czołówka światowej siatkówki jest bardzo wyrównana, są małe różnice pomiędzy zespołami i wszystko może się zdarzyć - zastrzega.
- Zwyżki i spadki formy nawet podczas jednego spotkania to cecha typowa dla drużyn młodych, które wciąż nabierają doświadczenia - Javier Weber po części tłumaczy swoich podopiecznych. - Najważniejsze jest wtedy zrozumienie i to, aby wyciągnąć wniosek i zareagować - czy rywal cię zmusza do tego, czy są to twoje własne błędy - podaje antidotum na problemy.