Zemsta będzie słodka? "Masakra" powraca!

[tag=36454]Michał Kita[/tag] powraca do klatki, aby zrewanżować się DJ Lindermanowi za porażkę z maja tego roku. Czy "Masakra" wyciągnął wnioski i tym razem pokona Amerykanina?

W tym artykule dowiesz się o:

Kita to czołowy zawodnik wagi ciężkiej w Polsce i Europie. Jak sam wiele razy podkreśla, nie stara się budować swojego zawodowego rekordu i często walczy z wymagającymi zawodnikami. "Masakra" należy również to typu zawodników, którzy w szczery sposób wypowiadają się na tematy kontrowersyjne w rodzimym środowisku MMA. Co ciekawe, Kita większość walk stoczył za granicą, a pierwszą walkę w kraju zaliczył w 2010 roku. Debiutancki pojedynek w ojczyźnie, był zarazem hitowym starciem w polskim i europejskim MMA, gdyż rywalem zabrzanina był Damian Grabowski. Niestety pojedynek zakończył się pechową kontuzją Kity, który wypadł za liny przy próbie ataku jeszcze w 1. rundzie. 33-letni zawodnik z Zabrza ma za sobą występy w czołowych organizacjach MMA - M-1 Global, Bellator, BOTE czy MMA Attack. W zawodowej karierze Polak pokonał m.in. Bagę Agaeva, byłego mistrza UFC - Ricco Rodrigueza czy Aleksieja Oleinika. Szczególnie ostatnie nazwisko powinno wzbudzać respekt wobec Kity, zwracając uwagę na fakt, że Rosjanin podpisał ostatnio kontrakt z UFC.

Czego zabrakło Polakowi w pierwszej walce z DJ Lindermanem? Wydaje się, że zawiodło go przede wszystkim przygotowanie. On sam przyznał również, że uległ przetrenowaniu i zabrakło mu świeżości w samej walce. Wygrana Amerykanina była sporym zaskoczeniem, gdyż większość w roli zwycięzcy upatrywała Michała Kitę. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że "Da Protege" nie jest zawodnikiem słabym, który nic nie znaczy w świecie MMA. Otóż w swojej karierze notował on występy na galach Bellatora, Cage Warriors czy nawet na debiutanckiej gali World Series of Fighting, gdzie przegrał z samym Anthonym Johnsonem. Kibiców mieszanych sztuk walki w naszym kraju powinien cieszyć fakt, że tej klasy zawodnik ponownie zawalczy w Polsce, wszak Thunderstrike Fight League nie jest jeszcze wielką organizacją, a Linderman mógłby być nawet przymierzany do KSW.

Michał Kita wciąż otwarcie mówi, że jego celem nadal jest kontrakt z UFC. Zawodnik przyznaje, że w Zabrzu będzie walczył z podwójną presją. Jest tak dlatego, że stoczy on pojedynek przed własną publicznością, w rodzinnym mieście i nie może sobie pozwolić na drugą porażkę z tym samym zawodnikiem. Z pewnością popularny "Masakra" ma spory potencjał i stać go, by udanie zrewanżować się Amerykanowi, zagrażając mu zarówno w stójce i parterze.

Co ciekawe tego samego dnia, czyli 30 listopada, Damian Grabowski w Rosji skrzyżuje rękawice z Kennym Garnerem o pas wagi ciężkiej byłego pracodawcy Kity - M-1 Global. Czeka nas więc wieczór pełen emocji, oby szczęśliwie zakończony dla czołowych, polskich zawodników królewskiej dywizji.

Źródło artykułu: