Jan Błachowicz: Nie zastanawiałem się ani chwili. Zrobię wszystko, żeby wygrać

Maciej Szumowski
Maciej Szumowski
Po tamtej słabej walce w Las Vegas słychać było jedno - pańskie zmęczenie mieszanymi sztukami walki. Teraz, po pokonaniu Igora Pokrajaca, ta chęć, agresja powróciła?

- Ona wróciła dużo wcześniej, już przed galą w Zagrzebiu. Jeszcze trzeba było zobaczyć, jak będzie w oktagonie. Walka miała pokazać, czy robimy dobrą robotę, czy idziemy w dobrym kierunku. Sam pojedynek miał to sprawdzić i sprawił, że jeszcze jest dużo do zrobienia, ale obraliśmy dobrą drogę. Wraca ten Janek, który kiedyś walczył i wygrywał w dobrym stylu. To jest fajne.

Walka z Igorem Pokrajacem miała być dla pana toczona z "obciążeniem psychicznym". Nie ma obaw, że to powróci?

- Nie. Wróciłem już do siebie. Wiem, że idziemy dobrą drogą, że nie będzie jakiegoś błędu w przygotowaniach i będę czuł się dobrze. Nie ma już obaw, przynajmniej na ten moment. Jak będzie przed samą walką, to się okaże. Ale wtedy z Pokrajacem, to było o być albo nie być. Teraz jest całkiem co innego.

Pański bilans w UFC to 2-2. Ewentualne zwycięstwo może znaczyć bardzo dużo, bowiem może być pan już tylko o krok od walki o pas. Ale porażka może ustawić pana w dość słabej sytuacji.

- Tylko zwycięstwo, nie ma innej opcji! Nie myślę w ogóle o porażce. Jak wsiada się do samolotu, to nie myśli się, że się spadnie. Ja jadę tam tylko po to, żeby wygrać. Tak jak każdy zawodnik. Jeśli się myśli o porażce, to trochę słabo... Będę robił wszystko, żeby wygrać tę walkę.

To już pańska piąta walka w UFC i zarazem piąta w ramach karty głównej! Nie ma stresu?

- Nie, ja już mam tyle walk, że nie czuję presji. Czy walczę pierwszy czy ostatni... To nie ma znaczenia. Idę, walczę. Lubię walczyć, sprawia mi to przyjemność. Nie ma to znaczenie, kiedy. Po prostu robię swoje.

Gala w Hamburgu, więc całkiem niedaleko, a pan w jednej z głównych walk...

- Zachęcam do przybycia, bo będzie megasensacja i ja też będę potrzebował wsparcia kibiców. Przyjedźcie i krzyczcie jak najgłośniej potraficie. To będzie potrzebne, bo przeciwnik naprawdę z górnej półki. Będzie dobrze!

2017 - Błachowicz mistrzem UFC? (śmiech)

- Byłoby fajnie (śmiech). Nie wybiegam w przyszłość poza tę walkę, to jest mój główny cel. Co będzie później, to się okaże.

Niedługo walczą też pańscy klubowi koledzy - Marcin Tybura i Daniel Omielańczuk. 

- Daniel jest w dobrej formie, fajnie to wygląda. Przygotowania i sparingi wychodziły naprawdę dobrze. Jestem dobrej myśli. Marcin też już jest w mocnym okresie treningowym, zaczyna ciężej sparować. Ja jestem dobrej myśli, ale to wszystko zobaczymy w ich walkach. Wiem, w jakiej są formie i głęboko wierzę, że to ich ręce powędrują w górę.

Trwa UFC Fight Week. Trzy duże gale UFC i dwie walki reprezentantów naszego kraju. Jędrzejczyk vs Gadelha i Sajewski vs Burns. Przewidywania?

- Wiadomo, że tutaj nie będę obiektywny. Kibicuję naszym. Oboje mają duże wyzwania przed sobą, ale wydaje mi się, że sobie poradzą. Głęboko w to wierzę, tak jak w każdego reprezentanta naszego kraju. Nie widzę innej możliwości, ale weryfikacja jest w oktagonie. Wszystkie statystyki, zapiski na karteczkach nie mają już żadnego znaczenia.

Rozmawiał Maciej Szumowski

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Jan Błachowicz pokona Alexandra Gustafssona?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×