O śmierci byłego sportowca poinformował szwajcarski dziennik "Blick".
Kilka tygodni temu u Manuela Pescollderunga zdiagnozowaną bardzo poważną chorobę. Nie ujawniono jednak, co dokładnie dolegało Włochowi, specjalizującemu się w slalomie.
Choroba bardzo szybko się rozwinęła. Po kilku tygodniach od diagnozy sportowiec zmarł w szpitalu San Maurizio w Bozen. Narciarz osierocił żonę oraz dwie córki, jedna z nich ma zaledwie miesiąc.
Pescollderung startował w Pucharze Świata od 2004 do 2007 roku. Nie osiągnął jednak znaczących sukcesów. Lepiej szło mu w Pucharze Europy, zawodach niższej rangi, gdzie kilka razy finiszował w najlepszej dziesiątce. W 2009 roku z Uniwersjady przywiózł srebro, wywalczone w slalomie.
Po zakończeniu profesjonalnej kariery narciarza alpejskiego, Włoch został instruktorem narciarskim i pracował w słynnym ośrodku we włoskiej Val Badii.
Czytaj także:
Zwrócił się do nowego trenera polskich skoczków. I nagle kuriozalny zwrot!
Widział olimpijczyków w traumie. Sam ustanowił właśnie niesamowity rekord