Polki rozgromiły Wenezuelki i wciąż mają szansę na ćwierćfinał (relacja)

Pierwsze zwycięstwo odniosła reprezentacja Polski kobiet w czwartej kolejce turnieju olimpijskiego. Podopieczne Marco Bonitty rozgromiły reprezentację Wenezueli 3:0, w setach do 12, 12 i 20. Wygrana pozwoliła naszej drużynie zachować szansę na występ w ćwierćfinale. Kolejnym rywalek Polek będą Amerykanki.

Przemysław Jastrzębski
Przemysław Jastrzębski

Wenezuela - Polska 0:3 (12:25, 12:25, 20:25)

Wenezuela: Yessica Paz, Jayce Andrade, Desiree Glod, Gheraldine Quijada, Aleoscar Blanco, Maria Perez, Maria Valero (libero) oraz Amarilis Villar, Genesis Franchesco

Polska: Katarzyna Skowrońska, Katarzyna Gajgał, Małgorzata Glinka, Agnieszka Bednarek, Milena Rosner, Katarzyna Skorupa, Mariola Zenik (libero) oraz Anna Barańska, Milena Sadure, Joanna Kaczor

W piątek polskie siatkarki, po trzech porażkach, zagrały mecz o pozostanie w turnieju olimpijskim z Wenezuelą. Polki do meczu przystąpiły z Katarzyną Skorupą, Mileną Rosner i Katarzyną Gajgał w pierwszym składzie, a więc z zawodniczkami, które wcześniej pełniły role rezerwowych. Mecz rozpoczął się od serii trzech punktów dla naszego zespołu (3:0), z czego dwa pierwsze zostały zdobyte blokiem. Po asie serwisowym Rosner było 6:3, a błędy w ataku rywalek i skuteczne ataki Małgorzaty Glinki powiększyły naszą przewagę i na pierwszej przerwie prowadziliśmy 8:4. Po pierwszej przerwie technicznej błąd w ataku popełniły Wenezuelki. Polki prowadziły 9:4, ale dwa kolejne punkty padły łupem naszych rywalek (9:6). Pomimo tego podopieczne Marco Bonitty grały uważnie w obronie oraz pewnie a ataku. Nie popełniały wielu błędów, tak jak to miało miejsce w poprzednich meczach. Funkcjonował również blok. Po jednym z takich zagrań, przy stanie 12:7 dla Polski, trener Wenezuelek poprosił o czas. Na drugą przerwę techniczną biało - czerwone schodziły z prowadzeniem 16:8 W końcówce seta Polki grały konsekwentnie. Nie robiły głupich błędów i stopniowo powiększały przewagę. Partię atakiem zakończyła Katarzyna Gajgał i wygraliśmy pierwszego seta 25:12.

Początek drugiego seta był łudząco podobny do otwarcia pierwszego seta. Od początku nasze zawodniczki narzuciły swój styl gry i prowadziły 5:0. Najpierw Milena Rosner (1:0) zablokowała rywalkę, a później trzy błędy własne popełniły Wenezuelki (4:0), a następnie Agnieszka Bednarek zakończyła atak (5:0). Jednak seria błędów biało - czerwonych pozwoliła zawodniczkom z Ameryki Południowej doprowadzić do remisu 6:6 i dopiero atakiem Katarzyny Skowrońskiej z powrotem objęliśmy prowadzenie (8:6). Po przerwie zdobyliśmy cztery punkty przy jednym oczu rywalek (12:7) i trener Wenezueli poprosił o czas. Przerwa niewiele wniosła w poczynania obu zespołów. Chwilę po niej dwa razy zagrywką trafiła Gajgał, rywalki przebijały tylko piłki na drugą stronę siatki, co z kolei wyśmienicie wykorzystywała Glinka. Wenezuelki od początku miały problemy z przyjęciem. Dużo piłek było oddawanych za darmo, czego dwukrotnie mistrzynie Europy po prostu nie mogły nie wykorzystać. Na drugiej przerwie technicznej prowadziliśmy już 16:10, a po niej zdobyliśmy trzy oczka z rzędu (19:10). Zwycięstwo w drugiej partii było już chyba niemal pewne. To co nie zostało oddane za darmo, Polki znakomicie blokowały. Podopieczne Marco Bonitty wygrały drugą partię w takim samym stosunku punktów jak pierwszą odsłonę - 25:12.

Trzeci set był bez historii. Polki szybko objęły prowadzenie 5:1. Po dwóch kolejnych asach Skowrońskiej trener Wenezueli poprosił o czas, ale niewiele to wniosło w poczynania jego podopiecznych. Na pierwszej przerwie technicznej było 8:3. Po przerwie gra obu zespołów nie uległa zmianie. Polki atakowały, Wenezuelki próbowały się bronić. Biało - czerwone prowadziły spokojną grę, a trener Marco Bonitta na boisko wprowadził rezerwowe Milenę Sadurek i Joannę Kaczor. Piętnaste oczko Polki uzyskały po błędzie rywalek (15:9), zaś szesnaste oczko zdobyła Joanna Kaczor atakiem ze środka boiska (16:10). Końcówka seta i meczu nie przyniosła wielu emocji. Złotka prowadziły dużą różnicą punktów. Przy stanie 20:13 ostatni czas wziął kubański trener Wenezuelek - Tomas Fernandez. Po przerwie Wenezuela trzykrotnie zagrała dobrze blokiem (20:16), ale chwilę później zepsuła zagrywkę (21:16). Piłkę meczową wywalczyła Milena Sadurek (24:19), a seta i mecz zakończyła zepsuta zagrywka rywalek. Polki wygrały trzecią partię 25:20 i cały mecz 3:0.

Kolejne spotkanie Polki rozegrają w niedzielę, a ich rywalkami będą Amerykanki. Jeśli nasze zawodniczki pokonają zespół USA, to będą miały jeszcze szansę na awans do ćwierćfinału. Biało - czerwone muszą jednak liczyć jeszcze na korzystne wyniki pozostałych spotkań w grupie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×