Loris Karius miał ogromną szansę na zabłyśnięcie w ekipie Liverpoolu. Od stycznia 2018 roku to właśnie on był "jedynką" w bramce "The Reds", a rywalizujący z nim Simon Mignolet spotkania swojego zespołu oglądał jedynie z ławki rezerwowych.
Finał Ligi Mistrzów sezonu 2017/2018 zakończył jednak karierę niemieckiego golkipera w ekipie z Anfield. Popełnił wtedy fatalny błąd wyrzucił futbolówkę wprost pod nogi Karima Benzemy. Francuz wykorzystał niefrasobliwość rywala (więcej przeczytasz TUTAJ).
Od tego czasu szukał swojej drogi - przebywał na wypożyczeniu w Besiktasie Stambuł i Unionie Berlin. Obie przygody zakończyły się jednak fiaskiem. Pod koniec czerwca tego roku Liverpool poinformował, że nie przedłuży z nim kontraktu.
29-letni bramkarz najprawdopodobniej jednak wróci do Premier League. Florian Plettenberg ze Sky poinformował, że Loris Karius wkrótce zostanie zawodnikiem Newcastle United. Co więcej zdaniem dziennikarza transfer ma być kwestią godzin.
Do takiej decyzji władze "Srok" zostały zmuszone przez kontuzję rezerwowego golkipera Karla Darlowa. Choć "jedynką" w bramce jest Nick Pope, zespół z Premier League nie może pozwolić sobie na brak zmiennika.
Zobacz też:
Zaskakujące słowa. Prezes Lecha szczery do bólu
Lech Poznań rusza na kolejne finansowe łowy. Fortuna do zgarnięcia w fazie grupowej
ZOBACZ WIDEO: Kto będzie mistrzem Polski? "Oni po cichu robią swoje"