Niedzielny szlagier nie ułożył się po myśli sympatyków FC Barcelony, bo już po pierwszej odsłonie Real Madryt prowadził 2:0. Przed zmianą stron na listę strzelców wpisali się Karim Benzema oraz Fede Valverde.
Katalończycy zbyt późno ruszyli do odrabiania strat. Autorem bramki na 1:2 był Ferran Torres, który trafił do siatki po asyście Roberta Lewandowskiego. W samej końcówce sędzia José Maria Sanchez Martinez przyznał "Królewskim" rzut karny, a sprawiedliwość wymierzył Rodrygo. Real utrzymał się na fotelu lidera tabeli Primera Division po przekonującym zwycięstwie.
Nie brakowało kontrowersji w El Clasico. W 75. minucie Lewandowski upadł w polu karnym po starciu z Danim Carvajalem, jednak sędzia nie zareagował. Joan Laporta miał poważne zastrzeżenia do pracy arbitra, czemu dał wyraz po końcowym gwizdku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być samobój roku. Aż złapał się za głowę
"Po zakończeniu meczu Joan Laporta wszedł do szatni sędziego, wielokrotnie prosząc o wyjaśnienia dotyczące niektórych sytuacji w meczu. Biorąc pod uwagę te wydarzenia, został poproszony o opuszczenie szatni sędziowskiej, bez dalszych incydentów" - napisano w protokole meczowym.
Zespół Xaviego poniósł pierwszą porażkę na krajowym podwórku w tym sezonie, lecz pozostaje w grze o mistrzostwo Hiszpanii. Aktualnie FC Barcelona zajmuje drugie miejsce w stawce i traci trzy oczka do prowadzącego Realu.
Czytaj także:
Lewandowski zabrał głos po porażce. Wymowne zdanie
"Wyglądał rozpaczliwie". Hiszpanie ocenili Lewandowskiego