Jens Gustafsson nie był zadowolony z wcześniejszych wyników Pogoni. Drużyna Szweda nie zwyciężyła od trzech kolejek, dlatego w Legnicy walczyła o utrzymanie kontaktu z czołówką PKO Ekstraklasy. W wygranym 4:2 meczu jej najważniejszymi piłkarzami byli Sebastian Kowalczyk i Kamil Grosicki, czyli rodowici szczecinianie.
- Jestem bardzo szczęśliwy ze zwycięstwa w trudnym meczu. Mieliśmy pewne problemy w jego trakcie. Zaczęliśmy dobrze i na początku Kowalczyk zmarnował doskonałą szansę na gola. W sumie w pierwszej połowie strzeliliśmy cztery gole - dwa dla Pogoni i dwa dla Miedzi. Na tym jednak polega futbol, że błędy się zdarzają - analizował Gustafsson na konferencji prasowej.
- W przerwie zgodziliśmy się, że musimy pozostać skupieni i grać z pozytywnym nastawieniem. W drugiej połowie zagraliśmy lepiej i zasłużenie wygraliśmy. Kowalczyk strzelił trzy gole i pokazał, jak wartościowym piłkarzem jest dla Pogoni. Grosicki zagrał po raz pierwszy z opaską kapitana i liderował drużynie. To wzór do naśladowania pod względem dawania przykładu innym. Jestem dumny z całego zespołu i po takim zwycięstwie powinniśmy urosnąć - dodał Szwed.
ZOBACZ WIDEO: Ilu napastników pojedzie na mundial? Piątek czy Kownacki?
Grzegorz Mokry poprowadził legniczan przeciwko klubowi, w którym w przeszłości pracował jako asystent trenera Artura Skowronka. Było to w pierwszym sezonie po powrocie Pogoni do PKO Ekstraklasy. Teraz próbuje poprawić wyniki Miedzianki, która po wejściu do elity okopała się na dnie tabeli. W piątek tylko w pierwszej połowie dotrzymała ona kroku gościom.
- Nie jest łatwo wspierać ostatni zespół w tabeli, a doping pomagał nam do końca meczu. Zaczynamy grać piłkę bardziej bezpośrednią, ale dużym mankamentem pozostaje obrona. Nasze błędy kończą się bramkami przeciwników. Tracąc cztery gole u siebie, trudno wygrać mecz - ocenia Mokry.
Czytaj także: Legia Warszawa ma czego żałować. To ona podała tlen Pogoni
Czytaj także: Perfekcyjnie przymierzył. Efektowny gol w PKO Ekstraklasie