Nie ma wątpliwości co do tego, że pierwsze miesiące tego sezonu są rozczarowujące dla kibiców Atletico Madryt. Gracze ze stolicy Hiszpanii nie notują wymaganych od nich rezultatów. I to zarówno na boiskach ligowych, jak i w Lidze Mistrzów.
I o ile sytuacja w tabeli Primera Division nie wygląda jakoś źle, bo "Los Colchoneros" są na trzecim miejscu, to jednak mają sporą stratę do prowadzącej dwójki. Barcelona ma osiem punktów więcej, a Real ma jeszcze jedno "oczko" więcej.
W Lidze Mistrzów ta sytuacja wygląda jeszcze gorzej i Atletico zakończyło swój udział w tych rozgrywkach już na fazie grupowej. Na dodatek zawodnicy prowadzeni przed Diego Simeone zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie, co przyniosło pożegnanie z jakimikolwiek europejskimi rozgrywkami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporce: stadiony świata. Tego gola można oglądać bez końca
Takie wyniki sprawiają, że stołek argentyńskiego szkoleniowca robi się coraz gorętszy. Według dziennikarza Joana Fontesa madrycki klub ma już nawet wytypowanego następcę swojego wieloletniego szkoleniowca. Jednak jest z nim pewien problem.
Według wspomnianego wyżej dziennikarza głównym kandydatem do objęcia stanowiska po Simeone jest Luis Enrique, czyli obecny selekcjoner reprezentacji Hiszpanii. I właśnie tu jest ten problem, bo były trener Barcelony mógłby zacząć pracę dopiero po mistrzostwach świata.
Czytaj też:
Dramat w rodzinie Carlo Ancelottiego
Skandaliczne zachowanie gwiazdy Bayernu