Polski pomocnik był jednym z filarów Leeds United, które w 2020 roku po latach przerwy wróciło do Premier League. Wtedy wydawało się, że Mateusz Klich nie musi się martwić o miejsce w wyjściowym składzie i przez długi czas faktycznie tak było. Taka sytuacja miała miejsce do momentu odejścia z klubu Marcelo Bielsy.
Argentyńczyk bardzo cenił byłego zawodnika m.in. Cracovii. Polak w jego zespole grał praktycznie wszystko, a sam doświadczony szkoleniowiec zachwalał go w różnych wywiadach. Te piękne czasy skończyły się wraz z przyjściem nowego trenera. Jesse Marsch ma inny pomysł na zespół i nie ma w nim miejsca dla reprezentanta Polski.
Reprezentanta, który przez brak regularnej gry w ostatnich miesiącach, stracił miejsce w samolocie wiozącym kadrę narodową na mundial w Katarze. Brak wyjazdu na mistrzostwa i brak odpowiedniej liczby minut sprawiają, że zawodnik szuka rozwiązania swojego problemu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar błysnął geniuszem. Zrobił to jako jedyny
Graeme Bailey z portalu teamtalk.com informuje, że polski pomocnik może zmienić klub już podczas zimowego okna transferowego. Głównym powodem takiego ruchu ma być chęć jak najszybszej zmiany sytuacji z łapanymi minutami, co byłoby prostą drogą do powrotu do reprezentacji.
Dziennikarz nie podał jednak kierunku, w jakim mógłby się udać 32-latek. Jednak niewykluczone, że wróci do Holandii, w której kilka lat temu grał na wypożyczeniu z Leeds. Już latem zgłaszały się po niego takie kluby jak FC Utrecht czy FC Twente.
Czytaj też:
Wielka gwiazda nie zagra na mundialu
Kary PZPN za rasistowski skandal