Bo niestety, ale prawda jest taka, że pokolenie, które kojarzymy z bardzo dobrego występu na mistrzostwach Europy we Francji w 2016 roku zaczyna powoli żegnać się ze sceną reprezentacyjną. Oczywiście już od pewnego czasu nie oglądamy takich zawodników jak Łukasz Piszczek czy Jakub Błaszczykowski, a teraz wiele wskazuje na to, że kolejni gracze z tamtej drużyny będą żegnali się z kadrą.
Zatem sprawdźmy, dla których kadrowiczów mundial w Katarze będzie ostatnimi mistrzostwami świata w karierze. Jednocześnie część z tych zawodników ma perspektywy do wystąpienia na rozgrywanym za dwa lata Euro, które odbędzie się w Niemczech. Aczkolwiek turniej zaplanowany na 2026 rok wydaje się być zbyt odległą perspektywą.
Bramkarz Juventusu regularnie występuje na wielkich imprezach już od 10 lat. Jego przygoda turniejowa rozpoczęła się przy okazji Euro 2012 rozgrywanego w Polsce i w Ukrainie. Szczęsny od tego czasu wystąpił również na wspomnianym turnieju we Francji. Potem zagrał jeszcze na rosyjskim mundialu i zeszłorocznym turnieju o mistrzostwo Europy.
ZOBACZ WIDEO: Niepokojące informacje przed mundialem. "Część zawodników może mieć problem"
Jednak wydaje się, że jego mundialową przygoda zakończy się na dwóch tego typu turniejach. Bramkarz ma obecnie 32 lata i raczej nie dotrwa do mistrzostw rozgrywanych w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Meksyku. Zresztą, niedawno sam o tym mówił w rozmowie z TVP Sport. - Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie, żebym w 2026 roku był w stanie grać z tym samym ogniem, który dzisiaj czuję, a to oznacza, że nie będę grał w piłkę - stwierdził.
W tym samym wywiadzie bramkarz przyznał, że po katarskim mundialu nie skończy kariery reprezentacyjnej i będzie chciał zagrać za dwa lata w Niemczech. - jeszcze dam radę. Aż tak stary nie jestem, żeby myśleć o końcu kariery w reprezentacji już teraz. Jednak cztery lata to jest długi czas. Może się to zmienić. Mam poczucie, że gram ostatni mundial. Potem może się okazać, że zagram jeszcze dwa - wyznał 32-latek
- Nie jestem w stanie nic obiecać, ale takie miałem przeczucie w momencie, gdy wychodziłem na mecz ze Szwecją. Nie wyobrażam sobie jednak, żebym ostatni mecz w reprezentacji zagrał na tym mundialu, żeby była jasność - dodał bramkarz Juventusu.
Gdzieś to umknęło, a tymczasem Wojciech Szczęsny zalicza naprawdę udany sezon w Serie A.
— Michał Borkowski (@mbork88) November 14, 2022
7 czystych kont w 9 występach - 78%, zdecydowanie najlepszy w lidze.
85.7% obronionych strzałów - #2 w lidze. pic.twitter.com/jgg6Lm0biv
Zatem oczywiście, jeszcze sytuacja może ulec zmianie, ale najprawdopodobniej Wojciecha Szczęsnego nie zobaczymy na mundialu w 2026 roku. A nawet jeśli, to nie musimy wtedy o nim mówić jako o bramkarzu pierwszego wyboru, bo młodsze pokolenie coraz mocniej będzie naciskało.
Skoro o Wojciechu Szczęsnym mówimy jako o zawodniku, który prawdopodobnie nie wybierze się na mistrzostwa świata do Stanów Zjednoczonych, Kanady i Meksyku, to chyba podobnie można mówić o innym bramkarzu. Łukasz Skorupski jest zaledwie rok młodszy od swojego konkurenta i niewykluczone, że podzieli jego los.
Bo jeśli spojrzymy czysto na kwestie rywalizacji, to akurat w bramce nie możemy martwić się o przyszłość. Są Kamil Grabara, Bartłomiej Drągowski, Radosław Majecki, czy też powołany do Kataru Kacper Tobiasz. To sprawia, że młodsze pokolenie może zwyczajnie wypierać "starą gwardię" ze składu reprezentacji.
Jednocześnie wydaje się, że jeśli Skorupski i Szczęsny będą wciąż wyrażali chęć do gry w kadrze, to raczej ze względów sportowych z zespołem szybciej pożegna się golkiper Bolonii. Dlatego wydaje się, że mundial za cztery lata może być zbyt dużym wyzwaniem, ale EURO w Niemczech nie jest aż tak odległą perspektywą.
Kamil Glik
Wieloletni filar naszej defensywy, którego niektórzy selekcjonerzy próbowali odstawić na boczny tor, ale ostatecznie zawsze to Glik był szefem obrony. Manewru z wystawieniem składu bez niego w swoich pierwszych meczach próbowali chociażby Adam Nawałka czy Paulo Sousa, ale szybko okazywało się, że ten stoper był bardzo potrzebny.
Jednak najprawdopodobniej zbliża się moment, w którym będziemy musieli pożegnać się z defensorem Benevento. 34-latka coraz częściej męczą problemy zdrowotne i nawet przed tym mundialem pojawiały się wątpliwości, czy Glik bez rytmu meczowego będzie tym samym zawodnikiem.
Obecnie coraz częściej widać też, że były zawodnik m.in. Torino ma na boisku coraz większe problemy ze zwrotnością, czy też z rozgrywaniem futbolówki. Oczywiście wciąż możemy na niego liczyć w aspekcie walki o każdą piłkę i co do tego nie ma żadnych wątpliwości.
Jednak obecnie wydaje się, że katarskie mistrzostwa świata mogą być jego ostatnim turniejem reprezentacyjnym. Może Glik doczeka jeszcze występu na Euro w Niemczech, choć jest to mniej prawdopodobne niż w przypadku wcześniej wymienionych bramkarzy. A na mundial w 2026 roku i jego występ na nim raczej nie powinniśmy robić sobie nadziei.
Obrońca Legii Warszawa już na ten turniej pojechał dość niespodziewanie. Wiele osób oczekiwało powołania kogoś młodszego, kto ma większe perspektywy na przyszłość w tej reprezentacji. W przypadku "Jędzy" raczej nie ma co się oszukiwać, że nie mówimy o zawodniku, który w Katarze będzie odgrywał kluczową rolę.
Jest to typowy "zadaniowiec", który w przypadku bardzo awaryjnej sytuacji może występować na kilku pozycjach w obronie. Jednocześnie jest to już 35-letni zawodnik, więc raczej ciężko sobie wyobrazić powołanie dla 39-letniego Jędrzejczyka na mundial, czy nawet 37-letniego na mistrzostwa Europy.
Nietrudno odnieść wrażenie, że obrońca Legii jest obecnie w tej kadrze ze względu na autorski pomysł Czesława Michniewicza, ale i również ze względu na dość ubogie pole manewru wśród obrońców. W następnych latach jego powołania raczej nie będą czymś, co będzie się często zdarzało.
W przypadku skrzydłowego Pogoni mówimy o zawodniku, który naprawdę dobrze prezentuje się w Ekstraklasie i który w ostatnim meczu towarzyskim z Chile udowodnił, że wciąż może coś dać tej reprezentacji. Jednak wydaje się, że jego występy w kadrze w kolejnych latach nie będą często spotykane.
Oczywiście nie możemy wykluczyć, że jeśli Czesław Michniewicz zostanie w reprezentacji po mundialu, to przez jakiś czas będzie zapraszał "Grosika" na zgrupowania, ale można odnieść wrażenie, że, podobnie jak w przypadku bramkarzy, tak i tu konkurencja w postaci m.in. Zalewskiego czy Kamińskiego wygryzie starszego kolegę i o regularne występy będzie mu ciężko.
Dlatego też jego występ na mistrzostwach Europy w Niemczech wydaje się wątpliwy, a na mundialu w Ameryce Północnej jest praktycznie niemożliwy. Aczkolwiek wydaje się, że akurat lewe skrzydło w naszej kadrze jest całkiem dobrze obsadzone na przyszłość.
Na tej liście pojawił się już Wojciech Szczęsny, więc pojawia się kolejny zawodnik urodzony w 1990 roku. Obaj przyjaciele mają za sobą już kilka turniejów i niewykluczone, że zbliżający się mundial z Katarze będzie jednym z ich ostatnich występów na tego typu imprezie.
Bramkarz jasno powiedział, że nie wyobraża sobie swojego występu na mundialu za cztery lata, ale postara się zagrać na dwa lata na mistrzostwach Europy. Wydaje się, że podobny scenariusz jest możliwy w przypadku Krychowiaka, choć nie można wykluczyć, że jego kariera turniejowa zakończy się jeszcze wcześniej.
Bo musimy pamiętać, że już teraz mówimy o zawodniku, który występuje w Arabii Saudyjskiej. Nie jest to zbyt renomowana liga i można się zastanawiać, co będzie z polskim pomocnikiem za dwa lata przy powołaniach na Euro. Historia pokazuje, że raczej ciężko wrócić z Bliskiego Wschodu do jednej z europejskich lig.
A jeśli nasi pomocnicy nie będą mieli problemów ze zdrowiem i będą stale się rozwijali, to ze względów sportowych może zabraknąć miejsca dla Krychowiaka już podczas następnych mistrzostw Europy.
Grzegorz Krychowiak jest wspaniały w wymuszaniu fauli z rywalem na plecach. On to opanował do perfekcji.
— Maciej Łuczak (@maciejluczak) November 16, 2022
Wydaje się, że na tych zawodnikach możemy zamknąć grono graczy, którzy najprawdopodobniej nie pojadą na mistrzostwa świata w 2026 roku. Oczywiście można w tym aspekcie rozważać Roberta Lewandowskiego, ale w przypadku kapitana kadry mówimy o zawodniku, który zapewne będzie długowieczny i pogra przez sporo czasu.
Bardziej będzie to przypadek podobny do Cristiano Ronaldo czy Zlatana Ibrahimovicia, niż np. do Wayne'a Rooneya, który dość szybko skończył poważne granie. Dodatkowo polski napastnik ma z FC Barceloną kontrakt do końca czerwca 2026 roku, więc zakładając, że go wypełni, powinien być gotowy do gry na mundialu.
Czytaj też:
Spory zgrzyt pod hotelem Polaków
Szok! Gdzie jest "Lewy"?!