Pierwszy poważny incydent z udziałem kibica-intruza mieliśmy podczas meczu Portugalii z Urugwajem. Na murawę wbiegł Mario Ferri, który w ręce trzymał tęczową flagę, a na koszulce miał dwa hasła. Pierwsze było wyrazem wsparcia dla Ukrainy broniącej się przed Rosją, a drugie popierało kobiety walczące o prawa w Iranie.
Szybko doczekaliśmy się kolejnej tego typu akcji. Tym razem inny mężczyzna na moment przerwał mecz. Działo się to w starciu Tunezja - Francja, które zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem (1:0) pierwszej z tych drużyn.
Intruz wtargnął na murawę i przez kilka chwil biegał po boisku z flagą Palestyny. Dodatkowo na koszulce miał duży napis: "Tunezjo, to jest twój czas".
Mężczyzna zrobił show na murawie, bo jeszcze wykonał salto w przód i tył, a dopiero później zatrzymała go ochrona. Co ciekawe, piłkarze z Tunezji sprawdzili, czy wszystko z nim w porządku, gdy był wyprowadzany z placu gry. Dodatkowo na trybunach podobno skandowano "Palestyna".
W tej chwili nie wiadomo, kim jest człowiek, który oszukał katarskich ochroniarzy. Za swoje zachowanie może nawet trafić do więzienia, choć wspomniany wcześniej Ferri uniknął tak poważnych konsekwencji.
Już wiadomo, kto przerwał mecz mundialu. Pojawia się polski wątek >>
Katarczyk podał, ile osób straciło życie przed MŚ. Drastyczna rozbieżność >>
ZOBACZ WIDEO: Nowa gwiazda światowego futbolu. Ekspert porównał go do Lewandowskiego