Po powrocie z Kataru wokół polskiej kadry zrobiło się gorąco. Wszystko za sprawą złożonej obietnicy przez premiera Mateusza Morawieckiego. Zgodnie z ustaleniami Wirtualnej Polski, szef rządu zapewnił, że w przypadku wyjścia "Biało-Czerwonych" z grupy, piłkarze otrzymają wysoką premię do podziału, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Niemal natychmiast informacja ta spotkała się z głosami oburzenia. W sieci od tego czasu pojawiło się mnóstwo komentarzy. Swoją opinią podzielił się także dziennikarz Kanału Sportowego, Tomasz Smokowski.
- Gdzie my sobie w ogóle wieszamy poprzeczkę? Na jakiej wysokości? Jeżeli my sobie chcemy dawać, my jako Polacy, nasz premier i piłkarze rozumiem też uważają to za zupełnie normalne, nagrodę za awans do 1/8 finału imprezy, za wyjście z grupy - stwierdził na antenie wspomnianego medium.
- Rzeczywiście przestaję się dziwić, dlaczego my gramy taką padlinę, antyfutbol, żeby tylko zebrać punkty, wyjść z tej grupy, "1/8, jeeest, mamy 30 baniek, jest się czym dzielić". To jest wstyd - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Ekspert tłumaczy radość po odpadnięciu z mundialu. "Poprzednie spotkania nas załamały"
Wspomniana sprawa miała być także szeroko omawiania w polskim obozie podczas mundialu, jak podają "Meczyki". Portal zaznacza, że premia stała się wręcz przyczyną ostrego wewnętrznego konfliktu. A ten fakt z kolei może znacząco wpłynąć na przyszłość Czesława Michniewicza na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski.
"Biało-Czerwoni" swój udział na mundialu zakończyli na etapie 1/8 finału. Do domu odesłali ich świetnie dysponowani Francuzi, którzy odnieśli zwycięstwo wynikiem 3:1.
Krychowiak zdradził, co Francuzi mówili podczas meczu. "Ciągle to powtarzają"
PZPN i reprezentacja. "Działacze gaszą pożar benzyną" [OPINIA]