Szokujące słowa Baggio po śmierci Viallego. "Doping zawsze tam był"

PAP/EPA / Na zdjęciu: Gianluca Vialli
PAP/EPA / Na zdjęciu: Gianluca Vialli

Były reprezentant Włoch Dino Baggio obawia się tego, że substancje, które przyjmował do swojego organizmu w trakcie kariery zawodniczej, po latach mogą szkodzić zdrowiu.

W tym artykule dowiesz się o:

- Powinniśmy zbadać substancje, które zażywaliśmy w tamtych czasach. Doping zawsze tam był. Musimy dowiedzieć się, czy niektóre suplementy z czasem mogły nam zaszkodzić. Ja też się boję. Dziś zdarza się to (śmiertelna choroba - przyp. red.) zbyt wielu piłkarzom - powiedział Dino Baggio w wywiadzie dla Tv7.

60-krotny reprezentant Włoch (w latach 1991-99) zaapelował o szczegółowe zbadanie sprawy suplementacji w piłce nożnej w latach 90. ubiegłego wieku po niedawnej śmierci swojego kolegi z boiska i przyjaciela, Gianluki Viallego.

- Musimy wrócić do tego, co braliśmy w trakcie kariery. Trzeba zbadać te wszystkie substancje. Sprawdzić, czy były usuwane przez organizm, czy też kumulowały się w jego środku. Czy było to dobre dla nas, czy nie - podkreślił 51-letni Baggio.

Vialli zmarł w piątek (13 stycznia) po kilku latach zmagań z rakiem trzustki. Miał 58 lat (więcej TUTAJ).

- Mam z nim wspaniałe wspomnienia. Był (Vialli - przyp. red.) człowiekiem szatni i pomagał młodym zawodnikom się rozwijać. Byłem z nim w jednej drużynie, kiedy miałem 21 lat i zawsze mówił o nas tylko dobre rzeczy. Zbyt wcześnie odszedł z naszego życia - zakończył włoski wicemistrz świata z 1994 r.

Zobacz:
Nie żyje Gianluca Vialli. Miał 58 lat

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski z trofeum, PZPN szuka selekcjonera, okienko transferowe - Z Pierwszej Piłki

Komentarze (0)