"Szacunek". Tak zareagował po decyzji Piszczka

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek
zdjęcie autora artykułu

Łukasz Piszczek nie będzie asystentem selekcjonera reprezentacji Polski. Zamiast współpracy z Fernando Santosem wybrał pracę z LKS-ie Goczałkowice. Taką decyzję rozumie Michał Listkiewicz, o czym napisał w felietonie dla "Super Expressu".

W styczniu Fernando Santos podpisał kontrakt z PZPN na prowadzenie reprezentacji Polski. Jednym z jego współpracowników miał być asystent pochodzący z naszego kraju. Kandydatów było kilku. Wymieniano m.in. Tomasza Kaczmarka czy Łukasza Piszczka. Ten drugi zyskał aprobatę Santosa, ale ostatecznie do współpracy nie dojdzie.

Taką decyzję podjął Piszczek. TVP Sport przekazało, że były reprezentacyjny obrońca zrezygnował z ubiegania się o stanowisko asystenta Fernando Santosa. U Piszczka pojawiły się obawy, czy będzie mógł w pełni zaangażować się w pracę z kadrą. Taką decyzję byłego gracza Borussii Dortmund rozumie Michał Listkiewicz.

"Szacunek dla Łukasza Piszczka. Przedłożył ambitny projekt w Goczałkowicach nad splendory asystowania słynnemu selekcjonerowi Santosowi. Jeszcze nadejdzie jego czas" - napisał w felietonie były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony

Piszczek do 2021 roku był zawodnikiem Borussii. Gdy dobiegł końca jego kontrakt, postanowił wrócić do rodzinnych Goczałkowic-Zdroju i tam zaangażował się w działalność miejscowego LKS-u. To klub, którego jest wychowankiem.

Nie wszystkim spodobała się decyzja Piszczka. Skrytykował go m.in. Marek koźmiński. - Albo chcesz być trenerem i chcesz pracować w tym zawodzie, albo zachowujesz się jak dziecko w piaskownicy - mówił w rozmowie z TVP Sport.

Piszczek ma za sobą grę dla LKS-u, a teraz ma uprawnienia, by być trenerem goczałkowickiego klubu. Ostatnio ukończył kurs, dzięki któremu zdobył uprawnienia UEFA A.

Licencja ta uprawnia m.in. do pracy z młodzieżą oraz zespołami od drugiej ligi w dół w roli szkoleniowca. Teraz będzie mógł prowadzić LKS Goczałkowice, którego ostatnio był zawodnikiem. Kolejnym krokiem w trenerskiej edukacji jest UEFA Pro.

Czytaj także: Pierwszy taki mecz w stolicy od dziesięciu lat. I od razu cztery gole! Raków Częstochowa źle zaczął. Uratował go kapitan

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
Tomasz Sobczak
26.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piszczu chętnie by wspólpracował z Santosem ale nie toleruje Lewego i to był jedyny powód  
avatar
zbych22
25.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Koźmiński niech nie otwiera japy bo był z a rządów Bońka marnym v-ice i nic dla polskiej piłki nie zrobił.  
avatar
Piotr60
25.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Łukasz twoja decyzja jest the best szacunek dla ciebie a ten Koźmiński to kto to jest że cię obraża? Co on wie o piłce nożnej zazdrosny bo ty swoją grą w Dortmundzie nadawales dobre imię Czytaj całość