Piłkarze Ruchu Chorzów po raz pierwszy w historii z kompletem punktów wrócili z Chojnic, w których pokonali Chojniczankę 1:0.
Po meczu opiekun gospodarzy Krzysztof Brede nie krył rozczarowania stratą punktów. - Przegraliśmy z zespołem z aspiracjami. Celowaliśmy w komplet punktów. W tygodniu pracowaliśmy nad skutecznością w obronie i ataku. Byliśmy odważni i zdecydowani, trzeba to jednak poprzeć bramką. Ruch to zrobił, my nie potrafiliśmy. Taki gol wiele znaczy, jeśli u siebie strzelamy, to wygrywamy - powiedział.
- Ruch to już jest klasowy zespół, który potrafi zwyciężać w takich spotkaniach w końcówkach. Nauczyli się tego i mają sposób działania. My musimy szukać takich momentów - podsumował.
Zadowolony ze zwycięstwa z trudnym rywalem był opiekun Niebieskich Jarosław Skrobacz. - Trudny teren, gospodarze punktują u siebie z mocnymi zespołami. Mecz różnie się mógł ułożyć. W 1. połowie mogło się zdarzyć wszystko. W jej końcówce zdobyliśmy w zamieszaniu gola. Po przerwie gra wyglądała lepiej. Mogliśmy czekać, kontrować rywala. Mieliśmy okazje, ale nie potrafili zdobyć gola. Nerwowa końcówka nie mogła się podobać, ale dla nas cel uświęcał środki - ocenił potyczkę szkoleniowiec Ruchu.
W 2. połowie na boisku pojawił się Michał Feliks. Wypożyczony z Radomiaka Radom napastnik szybko jednak opuścił boisko z groźnie wyglądającym urazem. - Szybko pojechał do szpitala na Śląsk. Uraz wygląda na poważniejszy. Być może to jest kość jarzmowa. Oby było więcej strachu, niż się zapowiada - wyjaśnił Jarosław Skrobacz.
Czytaj także:
Co z meczem Ruch Chorzów - Wisła Kraków na Stadionie Śląskim? Jest komunikat
Seria Ruchu Chorzów przerwana
ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!