Wskazał, czego brakuje reprezentacji. "Lewandowski i Zieliński tego nie mają"
- Generacja dzisiejszych piłkarzy, choć piłkarsko bogatsza, ma mniej charakteru - mówi nam Michał Żewłakow. - Zabrakło mi takiego sportowego zadzioru - dodaje Włodzimierz Lubański.
- Dwie minuty, w których tracisz dwie bramki, potrafią zrobić trzęsienie ziemi nawet w najsilniejszych psychikach - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty były kapitan reprezentacji Polski, Michał Żewłakow.
Zabrakło liderów
Mecz z Czechami obnażył słabość naszej reprezentacji nie tylko pod względem sportowym, ale przede wszystkim mentalnym. Polacy wydawali się pogodzeni z porażką od samego początku spotkania.
- Wychodząc na boisko, rozpoczynając mecz, trzeba być skoncentrowanym, zacząć na dużym tempie, na dużym zaangażowaniu... Tego z Czechami zabrakło - mówi nam inny były kapitan Biało-Czerwonych, Włodzimierz Lubański.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"Polacy nie potrafili odpowiedzieć rywalom nie tylko w kwestiach czysto piłkarskich, ale również znacząco odstawali pod kątem agresji i woli walki. Czesi od pierwszych minut narzucili bardzo ostry styl gry, na co ze strony ekipy Fernando Santosa nie było żadnej reakcji.
- Reprezentant kraju musi być przygotowany, aby dać z siebie wszystko, co najlepsze. Zabrakło mi takiego sportowego zadzioru, który jest potrzebny do tego, aby rozpocząć mecz z wysokiego "C" - mówi Lubański.
- My od jakiegoś czasu ciągle mówimy o tym, że powinniśmy grać w piłkę, że powinniśmy rozgrywać akcje od bramkarza, podaniami... Natomiast w pewnych fazach meczu to, co prezentowały Czechy - determinacja, siła, agresja - tego u nas brakowało - dodaje Żewłakow.
- Gdy ja grałem w reprezentacji, za kadencji Jerzego Engela, był z nami Piotrek Świerczewski, który swoim sposobem gry, swoim charakterem, zarażał innych piłkarzy. Mam wrażenie, że jeśli chodzi o Zielińskiego czy Lewandowskiego, to nigdy nie byli agresorzy. To są raczej piłkarze, którzy mogą pociągnąć drużynę w bardziej piłkarski sposób - dodaje 102-krotny reprezentant Polski.
- To pewnego rodzaju znak czasu, że jeżeli chodzi o generację dzisiejszych piłkarzy, to mam wrażenie, że jest ona może piłkarsko bogatsza, potrafi więcej, natomiast charakteru, i to nie tylko w reprezentacji, ale i w drużynach klubowych, jest już mniej - kontynuuje Żewłakow.
W takich chwilach, jak w Pradze, charakter jest jednak niezbędny. I gdy już "mleko się rozleje", a rywale odjadą z wynikiem, potrzeba mocnych osobowości, które postawią na nogi resztę drużyny. Świadkami takiego przebudzenia mogliśmy być ostatnio chociażby w Lidze Mistrzów, gdzie Real, przegrywając z Liverpoolem 0:2 po 14 minutach, ostatecznie zwyciężył 5:2.
- Dwie minuty, w których tracisz dwie bramki, potrafią zrobić trzęsienie ziemi nawet w tych najsilniejszych psychikach. Ciężko w takich momentach wymagać reakcji np. od Michała Karbownika, dla którego był to pierwszy tak poważny test w reprezentacji - zwraca uwagę Żewłakow.
- Jednak w przypadku takich zawodników jak Zieliński, Lewandowski czy Szczęsny, mówimy już o psychice ukształtowanej do gry na najwyższym poziomie. I o ile Szczęsny jeszcze pomógł nieco tej reprezentacji w dalszej części meczu, to jednak mam wrażenie, że zabrakło nam liderów, którzy pomogliby pozostałym wyjść z takiej sportowej depresji - ocenia ekspert Canal+.
Jak najszybsza rehabilitacja
Dziś jednak mecz z Czechami należy już do przeszłości. Cała uwaga powinna być skupiona na naszym kolejnym rywalu - Albanii. Zdaniem Żewłakowa, w przypadku pierwszego starcia mogło być jednak nieco inaczej: - Myślę, że wpływ na mecz z Czechami miała również ciągnąca się sprawa z aferą premiową. U piłkarzy w głowie mogła być jakaś lampka, która powodowała, że nie myśleli w 100 procentach o meczu, że pojawiały się myśli typu: "Co będzie, gdy coś nie wyjdzie? Ludzie zaraz będą wracać do pewnych tematów".
- Nie kończyłbym jednak za ten mecz niczyjej kariery w reprezentacji. To jest pierwszy mecz w eliminacjach, przed nami jeszcze sporo spotkań i może być tak, że za kilka miesięcy będziemy mówić, jak wspaniale podniosła się nasza kadra - dodaje.
Aby tak się jednak stało, potrzeba przełomu. Do tego natomiast niezbędne będzie zupełnie inne nastawienie mentalne niż trzy dni temu. - Przez wiele lat byłem kapitanem zespołu u pana Kazimierza Górskiego, wiem, jak to wszystko wygląda w szatni. To jest kwestia mobilizacji, ale mobilizacji wspólnej. Oczywiście, rola kapitana także jest duża, on powinien rozwiewać wszelkie wątpliwości - zwraca uwagę Lubański.
Czy temu zadaniu podoła Robert Lewandowski? Obecny kapitan naszej reprezentacji, podobnie jak i cała kadra, nie ma za sobą najlepszego okresu. Część kibiców jest jednak rozczarowana nie tylko jego podejściem do wyjaśnienia afery premiowej, ale i postawy na boisku. Po meczu z Czechami w internecie popularny stał się filmik, na którym do dyskutujących na murawie Lewandowskiego i Bednarka doskakuje wściekły Piotr Zieliński i energicznie ich strofuje. To rozbudziło komentarze nobilitujące do roli "prawdziwego kapitana" właśnie pomocnika Napoli.
- Patrząc na to, jaką drogę piłkarską przebył Lewandowski, mam wrażenie, że jest to osoba, która może zainspirować pozostałych. Tak naprawdę jednak dzisiaj na ten temat mogą mówić ci, którzy w tej reprezentacji są od dłuższego czasu. Takiego statusu też nie da się zbudować w jeden dzień, czy samym faktem gry w Barcelonie. Robert przez wiele lat pokazywał, że przynajmniej w eliminacjach potrafi tę drużynę pociągnąć, natchnąć i być wiodącym liderem reprezentacji. Natomiast z Czechami mam wrażenie, że początek zgasił każdego. Nawet jeżeli u kogoś w głowie coś się rodziło, to po trzech minutach było zmiażdżone - podkreśla Żewłakow.
Sam Lewandowski po spotkaniu z Czechami podkreślał, że teraz głównym celem kadrowiczów jest rehabilitacja w kolejnym starciu. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że ten mecz jest za nami. Złość z nami pozostanie, ale musi dodać nam pozytywnej energii w spotkaniu z Albanią - mówił kapitan reprezentacji Polski przed kamerami Polsatu Sport.
- Na pewno dziś nikt nie może być zadowolony ze swojego występu. Piłkarze muszą teraz sami wyciągnąć wnioski, dlaczego tak to wyglądało i jak najszybciej to skorygować - podsumowuje Lubański.
O tym, czy tak się stanie i czy faktycznie złość po meczu z Czechami przerodzi się w pozytywną energię, przekonamy się już w poniedziałkowy wieczór. Początek starcia z Albanią o godzinie 20:45. Relacja tekstowa dostępna będzie na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- "Praca na czarno i przemoc psychiczna". Szef PSG znów ma problemy
- Miliony leżą na boisku. Ujawniamy, jaka premia czeka dla piłkarzy za awans do Euro 2024
OGLĄDAJ MECZE REPREZENTACJI W PILOCIE WP

-
k73 Zgłoś komentarz
Karbownika, czy Karola, pojechał z Czechem na żółtką kartkę. To największy błąd Santosa: wiedząc, że nie będzie Glika nie powołać Krychy. Złamał kręgosłup drużyny, akurat na najważniejsze mecze eliminacyjne. To po prostu głupota. -
Marekan Zgłoś komentarz
obecnie dajmy na to elegancka starsza pani nosi na sobie ubiory , które były modne z lat jej młodości, to uważa ona, że taki ubiór nadal jest tym najbardziej szałowym oczywiście do odpowiedniej sytuacji, okoliczności i że właśnie takie stroje powinny być nadal w użyciu, a co więcej, owa pani czuje się w nich nader komfortowo, dziwi się natomiast obecnej modzie i nie za bardzo przypada jej ta moda do gustu . Podobnie jest z nieco już sędziwymi ekspertami różnych dziedzin życia , którzy jako młodzi znajdywali się w swoich czasach i realiach wówczas panujących, obowiązujących , narzucających pewne i zdecydowane kierunki myślenia, które kształtowały mentalność czasów ich pokolenia, także nie za bardzo można by te kanony z tamtych lat przenieść w obecne, gdzie oczywista rzecz nadal jest ta sama gra, ale realia jakże odmienne od minionych. Bardzo cenię piłkarzy z tamtych dawnych lat, bo faktycznie oni mieli sportowego ducha walki, którego ewidentnie brak współczesnym piłkarzom, szczególnie polskim, gdzie rodzima liga piłkarska nie stoi na tym najwyższym poziomie, bo właśnie realia nakreślają tę rzeczywistość w której polska liga nie jest po prostu zbyt zamożna . Zawodnikom polskim przyświeca dziś nie tyle sportowy duch walki, ile porządne wynagrodzenie za grę, a taką nagrodę w postaci wypłaty umożliwiają przede wszystkim kluby dla których polscy piłkarze grają, więc to tam nie szczędzą sił by zadbać o swoje. Cóż, gra dla reprezentacji choć zaszczytna już nie jest takim priorytetem jak za czasów p. W.L. , a wielka szkoda, łezka w oku się kręci za takimi czasami, gdzie radość ze zdobycia bramki nie była wymuszona przećwiczona, wyreżyserowana, bo była naturalna spontaniczna, ale oni wiedzieli, że naprawdę będą po sukcesie na ustach niemalże wszystkich Polaków. To było coś i było się naprawdę kimś. Dziś gwiazdorzy sportowi zarabiający krocie już nie mają takiej rodzimej renomy, nie każdy musi ich wychwalać, a czasem nawet da się zauważyć jakąś skrywaną dozę niechęci wobec takich osób, bo niby się ich chwali, ale swoje o nich myśli i raczej w stronę negatywną. Cóż , takie czasy. -
mazór Zgłoś komentarz
placyku grało w gumową piłkę i bramkę z teczek tysiące chłopaków .Czasy się zmieniły ,szkoda .Więc nie wybrzydzajmy ,mamy Lewandowskiego ,Zielińskiego ,potrzebny Glik i jakoś pociągniemy .Santos musi zmienić minę . -
Mirek Nowicki Zgłoś komentarz
mlodziez ma inne cele niz dawac z siebie 100% w meczach. Duzo zdrowia zycze!!! -
random47 Zgłoś komentarz
Twardziele w reprezentacji to Gumny , S. Szymański grający w pończochach i oczywiście Karbownik !! Czesi bali się strasznie tej trójki. -
kaptur_mnicha Zgłoś komentarz
wygraliście w reprezentacji byliście "chłopakami do bicia" , "ekspercie ". -
Paolo esco Zgłoś komentarz
Tu nie ma co wyjaśnić! Gra w reprezentacji Polski to ma być zaszczyt a nie obowiązek! Do tego mają grać za darmo żadnych premii ani innych benefitów ! -
Slawek Kowalczyk Zgłoś komentarz
WLODEK TO BYL GOSC .... JAK WYCHODZIL NA MURAWE TO BYLO JUZ WIADOMO ZE BEDZIE GORACO ============ WŁODUSIU KOCHANY NASZ DUZO ZDROWKA I POCZUCIA HUMORKU -
mazór Zgłoś komentarz
Santos powinien zmienić minę ,a tak ciągle zatroskany ,zniesmaczony. To się udziela . -
Jacek Augustyn Wietrzykowski Zgłoś komentarz
Brakowało Kamila Jóźwiaka, który wszedł przy stanie 0:2 z Węgrami i zrobił wielką różnicę. Nie wiem dlaczego w ogóle nie jest powoływany.