Gdy rozpoczynał się sezon Premier League nikt raczej nie przypuszczał, że na 10 kolejek przed końcem o swój ligowy byt będzie musiał obawiać się West Ham United. Niespodziewanie jednak przewaga "Młotów" nad strefą spadkową jest minimalna.
W kategoriach spadkowicza na pewno prędzej rozpatrywane było Southampton. Trzeba przyznać, że "Święci" potwierdzają przedsezonowe przewidywania. Ostatnie miejsce w tabeli mówi samo za siebie. Każdy punkt jest na wagę złota.
W meczu wyjazdowym z West Hamem United nie widać było tego głodu zwycięstw po zespole z Janem Bednarkiem w składzie, który zagrał pełne 90 minut. Zdecydowanie lepiej tego popołudnia zaprezentowali się podopieczni Davida Moyesa.
O wszystkim zadecydował jeden gol i... Łukasz Fabiański. Jedyną bramkę w tym spotkaniu West Ham zanotował jeszcze w pierwszej połowie meczu. Potem swoimi umiejętnościami popisał się Polak, który kilka razy uratował swój zespół.
West Ham United - Southampton FC 1:0 (1:0)
1:0 Aguerd 25'
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę
ZOBACZ WIDEO: Polak rozpalił dyskusję. Mocna odpowiedź