Jagiellonia udzieliła surowej lekcji beniaminkowi PKO Ekstraklasy. Podopieczni Adriana Siemieńca postrzelali do bramki Kewina Komara i podnieśli się po bolesnej porażce z Rakowem Częstochowa na inaugurację sezonu.
- Wbrew pozorom nie był to tak przyjemny mecz. Cieszą cztery strzelone gole, a martwi stracona bramka. Liczę, że ten wynik wleje trochę entuzjazmu w nasze poczynania - mówił trener Adrian Siemieniec na konferencji prasowej.
- Mecz wyglądał tak, jak się spodziewaliśmy. Musieliśmy napracować się przy stałych fragmentach gry przeciwnika. Byliśmy przy nich skoncentrowani. Ponadto, pokazaliśmy przytomność umysłu przy kontratakach i mieliśmy kontrolę nad meczem także w trudniejszych momentach. Będziemy pracować nad elementami, które nie funkcjonowały. Nie popadamy w hurraoptymizm, ponieważ nasz zespół potrzebuje czasu - dodał szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Puszcza Niepołomice poniosła drugą porażkę w PKO Ekstraklasie. Drużyna z województwa małopolskiego przegrała wcześniej 2:3 z Widzewem Łódź.
- Porażka zawsze boli, tym bardziej w takim rozmiarze. Kluczowa dla meczu była bramka stracona tuż przed przerwą. Nic jej nie zapowiadało. Później musieliśmy otworzyć się i próbować wyrównać. Niestety, gol na 0:2 podciął nam skrzydła - wspominał Tomasz Tułacz, trener niepołomiczan.
- Dokonaliśmy zmian, ale popełnialiśmy w tym meczu błędy, które drogo kosztują na poziomie ekstraklasy. Gdy kilku piłkarzy ma słabszy dzień, pojawiają się u nas problemy. Ponieśliśmy drugą porażkę w lidze i być może musimy coś zmienić - dodał szkoleniowiec gości.
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"