Po długoletniej przygodzie z Juventusem Gianluigi Buffon latem 2021 roku zanotował sentymentalny powrót do Parmy Calcio 1913. To właśnie tam rozpoczął swoją seniorską przygodę z piłką nożna i to w dodatku w poprzednim wieku. Mimo że 45-latek liczył na powrót z klubem do Serie A, ta sztuka mu się nieudała.
Po dwóch nieudanych próbach, trzeciej nie będzie. Włoch oficjalnie poinformował o zakończeniu piłkarskiej kariery. Szybko jednak okazało się, że będzie wciąż związany z futbolem.
Buffon został koordynatorem reprezentacji Włoch. Funkcji tej nie piastował nikt od wielu lat, bowiem ostatni raz sprawował już ś.p. Gianluca Vialli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To będzie bramka roku?! Takiego uderzenia nikt się nie spodziewał
"Wracam do reprezentacji, bo to dziecko, które trzydzieści lat temu po raz pierwszy przekroczyło bramę Coverciano, wciąż chce marzyć i żyć tym marzeniem razem z włoskimi kibicami" - napisał legendarny golkiper na Twitterze po przyjęciu nowej pracy.
Od początku spekulowano, że Buffon stanie się członkiem reprezentacji Włoch. - Od pierwszego kontaktu z władzami federacji powiedziałem "tak", ale musieliśmy dograć pewne aspekty techniczne. Natychmiast oddaję się do dyspozycji selekcjonera Roberto Manciniego. Zawsze byłem zdania, że w reprezentacji nie liczą się medale, ale zaangażowanie i poświęcenie - powiedział 45-latek cytowany przez oficjalną stronę FIGC.
Prezes federacji Włoch Gabriele Gravina nie ukrywał, że celował w zatrudnienie w szeregach kadry legendę futbolu. - Jestem zadowolony. Sprowadzenie Buffona z powrotem do reprezentacji i zaangażowanie w cały projekt było moim celem od dawna. Widzę w nim cechy działacza. Tu może zacząć drugą połowę swojego piłkarskiego życia - stwierdził.
Buffon w reprezentacji rozegrał 176 spotkań. Udało mu się zdobyć mistrzostwo świata (2006) oraz wicemistrzostwo Europy (2012). Żaden innych zawodnik nie zanotował dotychczas większej liczby występów. Obecnie Włosi walczą o awans na Euro 2024.
Przeczytaj także:
Były zawodnik Legii zadebiutował w nowym klubie. Szkoci zachwyceni debiutem