Bramkarz Manchesteru United posypał głowę popiołem. "Nie wygraliśmy przeze mnie"

Wikimedia Commons / Thg0906 / Na zdjęciu: Andre Onana
Wikimedia Commons / Thg0906 / Na zdjęciu: Andre Onana

Andre Onana wziął odpowiedzialność na siebie po przegranym 3:4 spotkaniu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Bramkarz Manchesteru United nie ustrzegł się błędów.

Środowy szlagier Ligi Mistrzów z całą pewnością nie zawiódł oczekiwań kibiców. Choć Bayern Monachium zwyciężył 4:3 z Manchesterem United, to wynik nieco zamydla obraz meczu. W rzeczywistości mistrzowie Niemiec zdominowali ekipę z Old Trafford.

Monachijczykom w dużym stopniu pomógł Andre Onana, broniący dostępu do bramki "Czerwonych Diabłów". Strzelanie rozpoczął Leroy Sane i nie da się ukryć, że golkiper mógł zachować się lepiej po jego uderzeniu.

Onana sam najlepiej wie, że zawiódł swoją drużynę na całej linii. Kameruński bramkarz stanął przed kamerami "TNT Sports" i bił się w pierś.

- Nie wygraliśmy przeze mnie. Dobrze zaczęliśmy, ale po moim błędzie straciliśmy kontrolę. To ja pozwoliłem drużynie przegrać - skomentował w rozmowie z dziennikarzem wyraźnie rozgoryczony Onana.

ZOBACZ WIDEO Styl kadry? Powtórka z Michniewicza

27-latek został wytypowany na następcę Davida de Gei, natomiast zanotował kolejny negatywny występ w nowych barwach. Tego lata Inter Mediolan zarobił ponad 50 milionów euro na jego transferze.

- Jestem winien kibicom poprawę. To był mój najgorszy mecz. Mam wiele do udowodnienia, bo szczerze mówiąc, mój start w Manchesterze United nie jest zbyt dobry - przyznał Onana.

Czytaj więcej:
Co za dramat! Kuriozalna "asysta" Zielińskiego [WIDEO]
Gorąca końcówka w meczu Napoli. Pudło Piotra Zielińskiego mogło kosztować

Komentarze (0)