Klich zachwyca w USA i czeka na powołanie do kadry. "Zawodnik bez kompleksów"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Mateusz Klich
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Mateusz Klich

Mateusz Klich w ostatnim czasie nie był powoływany do reprezentacji Polski. Nowy selekcjoner powinien go jednak brać pod uwagę. Powody tego w rozmowie z WP SportoweFakty wyjaśnia Janusz Michallik, były zawodnik i komentator ESPN.

W eliminacjach do Euro 2024 reprezentacja Polski przeżywa wielkie kłopoty. W pięciu spotkaniach zgromadziła zaledwie sześć punktów, co daje jej czwarte miejsce w grupie. Bezpośredni awans do mistrzostw Europy uzyskają dwie najlepsze ekipy. Do końca rozgrywek grupowych pozostały Polakom już tylko trzy mecze. Jeśli chcą uniknąć baraży, muszą zrobić wszystko, by każdy wygrać.

Nie można go nie brać pod uwagę

Zapowiada się na to, iż kadra stopniowo będzie odmładzana, lecz najprawdopodobniej nie stać nas na to, by zrezygnować z niektórych graczy. Wśród nich jest Mateusz Klich, który obecnie jest zawodnikiem amerykańskiego D.C. United. Jego poczynaniom z bliska przygląda się Janusz Michallik.

- Nie próbuję na siłę pchać Mateusza Klicha do kadry. Zdecydowanie jestem za odmłodzeniem drużyny, ale na to wszystko będzie czas. Można to zacząć robić teraz, lecz tych młodych graczy wprowadzać stopniowo. Środek pola to natomiast newralgiczna pozycja w każdej drużynie. A my mamy tam spore problemy. Klich zawsze powinien być opcją dla kadry w tej strefie boiska, bo nie można pozwolić sobie na to, aby nie brać go pod uwagę. Nie można go skreślać, tym bardziej że jest w dobrej formie, ale jeśli nie będzie powołany, to też nie będę mówił, że to jakiś skandal - mówi nam Janusz Michallik, były piłkarz, komentator ESPN, ekspert TVP.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kosmiczna sztuczka piłkarza z Niemiec! Jak on to zrobił?

- Taki piłkarz jak Klich może nam być potrzebny. On jest liderem zarówno na boisku, jak i poza nim. Jest zawodnikiem fizycznym, w środku pola może grać na kilku pozycjach. W D.C. United czasem występuje bliżej lewej strony, czasem jako "ósemka". Jest uniwersalnym graczem. Potrafi grać od pola karnego do pola karnego. Ciągnie go do przodu. A w reprezentacji Polski nie mamy zbyt dużego wyboru w środku pola, patrząc na jakość - dodaje Michallik.

Nie ma co ukrywać, że Klich mógłby jeszcze dać wiele dobrego. Doskonale wiemy, że w jednym momencie potrafi posłać zagranie otwierające drogę do bramki. W obecnej dyspozycji nie można mówić o nim zbyt wielu negatywnych słów.

- Można przyczepić się do tego, że Klich często traci piłkę, ale to chyba jest spowodowane faktem, że bierze na siebie duży ciężar gry. W większości te straty wynikają z tego, że stara się dużo piłek dogrywać w pole karne, kreować sytuacje bramkowe dla kolegów z drużyny. Ważne jest to, że Wayne Rooney ma do niego zaufanie i gra całe mecze - podkreśla nasz rozmówca.

- Mateusz jest doświadczonym piłkarzem, ale nie można powiedzieć, że to koniec z kadrą i że jest za "stary", by w niej grać. Jak tak patrzę na Klicha, to stał się zawodnikiem bez kompleksów, który złapał trochę luzu w USA. Widzę, jak się zachowuje na boisku, jak często się uśmiecha. Widać, że odżył na amerykańskich boiskach - ocenia Michallik.

Potrzebna mobilizacja

W tym sezonie MLS Klich rozegrał 30 spotkań, w których strzelił trzy gole i zanotował siedem asyst. Liczby być może wybitne nie są, ale polski pomocnik angażuje się w wiele akcji ofensywnych, jest podporą D.C. United. A do tego ma doświadczenie związane z grą w polskiej kadrze, bo w przeszłości zapisał na swoim koncie 41 występów z orzełkiem na piersi.

- W reprezentacji jest inne granie. Zwróciłbym uwagę na ważną rzecz. Dla mnie nie ma wielkiego znaczenia, kto w jaki sposób występuje w klubie. Kadra jest najważniejsza. Co z tego, że Zieliński i Lewandowski seryjnie strzelają gole oraz asystują w swoich zespołach, gdy tylko w momencie przyjazdu na mecze w narodowych barwach tego nie ma. I często pojawia się temat presji, a ja wtedy się pytam: jaka presja? Gramy z Wyspami Owczymi i Mołdawią, i mamy się bać? - mówi wprost Michallik.

- Tutaj trzeba grzecznie, z szacunkiem, zawodników którzy w momencie wylądowania samolotu na Okęciu otwarcie mówią o wyższości naszej kadry od przeciwników. Między sobą oczywiście. Jeśli z takimi drużynami sobie nie poradzimy, to może się zaraz okazać, że nie ma co o kadrze rozmawiać - kończy Michallik.

Następny mecz w ramach eliminacji do mistrzostw Europy polscy piłkarze rozegrają 12 października. Wówczas na wyjeździe zmierzą się z Wyspami Owczymi i będzie to jednocześnie debiut Michała Probierza w roli selekcjonera kadry.

Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Wielki skandal w hicie Premier League. VAR zabrał Liverpoolowi prawidłowego gola

Komentarze (0)