Kołtoń wskazał winnego. "Chciał być większy niż Boniek"

PAP / Leszek Szymański / Polak Przemysław Frankowski (L) David Doudera (P) z Czech podczas meczu grupy E eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy
PAP / Leszek Szymański / Polak Przemysław Frankowski (L) David Doudera (P) z Czech podczas meczu grupy E eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy

- Wybór Fernando Santosa był katastrofą. Czemu Kulesza to zrobił? Bo chciał być większy niż Boniek - krytykuje Cezarego Kuleszę Roman Kołtoń w programie "Piłkarski Salon". Uważa, że jest on współwinnym katastrofalnych wyników kadry.

Eliminacje do Euro 2024 dla reprezentacji Polski okazały się katastrofą. Wydawało się, że łatwiejszej grupy być nie mogło. Rywalami naszej ekipy były zespoły Czech, Albanii, Mołdawii oraz Wysp Owczych. A na turniej w Niemczech awans zdobywają po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy.

Biało-Czerwoni pod wodzą Fernando Santosa fatalnie rozpoczęli eliminacje od porażki z Czechami (1:3). Później nadeszła kompromitacja z Mołdawią (2:3) i przegrana z Albanią (0:2). To właśnie po tym ostatnim meczu Portugalczyk został zwolniony, a na jego miejsce wskoczył Michał Probierz.

Nie uratował on jednak drużyny, która pod jego wodzą zremisowała z Mołdawią (1:1) oraz Czechami (1:1). Według wielu to Santos jest głównym winowajcą braku awansu. Ale dziennikarz Polsatu Sport Roman Kołtoń widzi jeszcze jednego odpowiedzialnego za tę całą sytuację - prezesa PZPN Cezarego Kuleszę.

ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"

- Wybór Fernando Santosa był katastrofą. Czemu Kulesza to zrobił? Bo chciał być większy niż Boniek. Sprowadził Sousę? To ja sobie ściągnę Santosa, trenera o wielkim nazwisku. Tak to działało - ocenia w programie "Piłkarski Salon".

Okres rządów Kuleszy naznaczony jest sporą ilością skandali. Najgłośniejszy dotyczy obecności skazanego za korupcję Mirosława Stasiaka na pokładzie samolotu, którym leciała reprezentacja.

- Rządy Kuleszy to jeden wielki dramat. Nie ma wątpliwości. Spodziewałem się od niego więcej, ponieważ to człowiek, który wywodzi się z biznesu. Dobrze przez wiele lat zarządzał klubem. Nie panuje jednak nad śledzeniem ekip reprezentacyjnych czy zarządzaniem mniejszymi problemami - przyznał Roman Kołtoń.

Czytaj więcej:
Raport z kadry po Czechach. Dwóch piłkarzy żegna się z reprezentacją

Źródło artykułu: WP SportoweFakty