Na początek niedzielnego grania w PKO Ekstraklasie zagrali Puszcza Niepołomice z Górnikiem Zabrze. Faworyci nie radzą sobie dobrze po przerwie reprezentacyjnej, więc i tym razem można było spodziewać się wyrównanego starcia. W Krakowie nieco wyższe były notowania gości, ale beniaminek był zbudowany przełomowym zwycięstwem w meczu z Wartą Poznań i nie wywiesza białej flagi w walce o utrzymanie w elicie.
W porównaniu ze spotkaniem w Grodzisku Wielkopolskim w składzie Puszczy zmienił się jeden piłkarz. Trener Tomasz Tułacz wstawił do obrony Michała Koja za Marcela Pięczka. W ofensywie kolejną szansę pokazania się dostali Michał Walski, Mateusz Cholewiak czy Kamil Zapolnik.
W jedenastce Górnika doszło do dwóch zmian w porównaniu z poprzednim, zremisowanym 2:2 meczem ze Stalą Mielec. Jan Urban niezmiennie nie może wystawiać kontuzjowanego Lukasa Podolskiego, ale zagrał inny Niemiec - Lawrence Ennali, który zastąpił Adriana Kapralika. Do tego trener gości postawił na Erika Janzę, a nie Michala Siplaka na lewej stronie obrony.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Górnik miał pierwszą szansę na strzelenie gola w meczu. Była 10. minuta i Lawrence Ennali pokazał się na połowie przeciwnika. Jego groźne uderzenie zostało zatrzymane przez Oliwiera Zycha. Nie minęło dużo czasu i Lawrence Ennali został powstrzymany w następnej dobrej sytuacji przez Artura Craciuna, a Oliwier Zych rozprawił się z dobitką Sebastiana Musiolika.
Zamiast kolejnych sytuacji podbramkowych, pojawiły się liczne faule. Tomasz Kwiatkowski postanowił utemperować zawodników Puszczy i żółta kartka została pokazana Jakubowi Bartoszowi oraz Romanowi Jakubie. Do tego towarzystwa dołączył niebawem Wojciech Hajda.
Górnik zajął się atakowaniem bramki przeciwnika, a nie jego kości i w 45. minucie zdobył prowadzenie 1:0. Daisuke Yokota pokonał Oliwiera Zycha strzałem z rzutu karnego. Jedenastka została przyznana gościom po wideo weryfikacji, choć niewiele wcześniej sędzia Tomasz Kwiatkowski uznał, że Lawrence Ennali symulował. Ta bramka dała gościom zaliczkę przy zejściu do szatni.
Zabrzanie nie nacieszyli się prowadzeniem w drugiej połowie. Puszcza przygotowała w przerwie dobry plan na doprowadzenie do remisu i wcieliła go w życie w 54. minucie. Piotr Mroziński strzelił gola na 1:1 głową po dalekim wrzucie z autu. Przedłużył go jeszcze Kamil Zapolnik. Beniaminek zaserwował danie firmowe w niedzielnym meczu.
Górnik próbował odzyskać prowadzenie z pomocą Piotra Krawczyka i przeniósł piłkę na połowę niepołomiczan. Strzelał głównie Adrian Kapralik, ale albo brakowało mu sposobu na pokonanie Oliwiera Zycha, albo dokładności.
Co innego Puszcza, która w 71. minucie zdobyła prowadzenie po raz pierwszy w meczu. Artur Siemaszko strzelił na 2:1 po pojawieniu się na boisku w roli zmiennika. Wykorzystał on serię błędów popełnionych przez obrońców Kryspina Szcześniaka, a także Rafała Janickiego, po czym pokonał mocnym uderzeniem bezradnego Daniela Bielicę. Asystował po raz drugi Kamil Zapolnik.
Puszcza Niepołomice - Górnik Zabrze 2:1 (0:1)
0:1 - Daisuke Yokota (k.) 45'
1:1 - Piotr Mroziński 54'
2:1 - Artur Siemaszko 71'
Składy:
Puszcza: Oliwier Zych - Michał Koj (81' Kacper Cichoń), Roman Jakuba, Artur Craciun, Piotr Mroziński - Konrad Stępień, Michał Walski (69' Bartłomiej Poczobut) - Jakub Bartosz, Wojciech Hajda, Mateusz Cholewiak (46' Artur Siemaszko), Kamil Zapolnik (81' Łukasz Sołowiej)
Górnik: Daniel Bielica - Norbert Barczak (87' Robert Dadok), Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Erik Janza - Dani Pacheco, Damian Rasak (87' Filipe Nascimento) - Daisuke Yokota, Szymon Czyż (42' Adrian Kapralik), Lawrence Ennali - Sebastian Musiolik (66' Piotr Krawczyk)
Żółte kartki: Bartosz, Jakuba, Hajda, Craciun, Cichoń, Poczobut (Puszcza) oraz Nascimento (Górnik)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"