Przy Łazienkowskiej strzelano dopiero po przerwie

W meczu Legii Warszawa z Cracovią na gole czekać trzeba było do 2. połowy. Spotkanie zasłużenie 2:0 wygrali wicemistrzowie Polski.

Michał Piegza
Michał Piegza
Patryk Kun na początku 2 połowy otworzył wynik spotkania PAP / PAP/Leszek Szymański / Patryk Kun na początku 2. połowy otworzył wynik spotkania
Legia z Cracovią w lidze mierzyła się w niedzielny wieczór. Obie drużyny w 2023 roku zagrają jeszcze raz, w środę w zaległej potyczce 2. kolejki.

Wicemistrzowie Polski nie chcąc tracić dystansu do lidera Śląska musieli wygrać. Zawodząca jesienią drużyna Pasów marzyła o ucieczce ze strefy spadkowej.

W 1. połowie pod bramkami niewiele się działo. Przez wiele minut z placu gry zwyczajnie wiało nudą. Po kwadransie do dośrodkowania doszedł Patryk Makuch, ale głową uderzył wysoko ponad bramką.

W odpowiedzi w 29. minucie, po błędzie obrony Pasów, do piłki w polu karnym dopadł Patryk Kun, strzał z ok. ośmiu metrów odbił nogą Madejski! To były jedyne godne zanotowania szanse w premierowej odsłonie.

ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło

W 2. część znakomicie weszli gospodarze. Już pierwsza ich akcja zakończyła się powodzeniem. Po dograniu z prawej strony Pawła Wszołka, Ernest Muci piłki nie dotknął. Nie trafił w nią Madejski, a Kun z bliska wpakował do pustej bramki. Początkowo sędzia zasygnalizował spalonego, ale po analizie VAR potwierdzono, że Albańczyk nie zagrywał głową i Łukasz Kuźma wskazał na środek.

Kilkadziesiąt sekund później powinno być po meczu. Wszołek znalazł się z piłką w polu karnym, ale zamiast podawać do Muciego uderzał. Madejski złapał piłkę.

Gospodarze mieli więcej z gry, Cracovia czekała na swój moment, ale nie była w stanie poważniej zagrozić Kacprowi Tobiaszowi. W 62. przed dogodną okazją stanął Marc Gual. Napastnikowi zabrakło zdecydowania i został zablokowany.

W 70. minucie Legia miała sporo szczęścia. Takuto Oshima urwał się prawą stroną, ale w decydującym momencie źle zagrywał do czekającego przed bramką na piłkę Filipa Rózgi.

W końcowej fazie gry podopieczni Jacka Zielińskiego nie byli w stanie przejąć piłki i przedostać się z nią pod bramkę gospodarzy. To Legia w 85. minucie podwyższyła prowadzenie. Dogranie z pola karnego Macieja Rosołka trafiło w rękę Kamila Glika. Rzut karny pewnie wykorzystał Blaz Kramer.

Prowadząc dwoma golami Legia nie pozwoliła gościom na wiele i dowiozła wynik do końca. Pasy będą miały okazję zrewanżować się Wojskowym w środowy wieczór.

Legia Warszawa - Cracovia 2:0 (0:0)
1:0 - Patryk Kun 46'
2:0 - Blaz Kramer (k.) 86'

Składy:

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Rafał Augustyniak, Steve Kapuadi - Paweł Wszołek (63' Gil Dias), Bartosz Slisz, Jurgen Celhaka (90+2' Patryk Sokołowski), Patryk Kun - Josue (72' Bartosz Kapustka), Ernest Muci (72' Maciej Rosołek) - Marc Gual (63' Blaz Kramer).

Cracovia: Sebastian Madejski - Otar Kakabadze, Cornel Rapa (78' Andreas Skovgaard), Arttu Hoskonen, Kamil Glik, Virgil Ghita - Karol Knap (67' Filip Rózga), Michał Rakoczy (60' Takuto Oshima), Jani Atanasov - Benjamin Kallman, Patryk Makuch (67' Kacper Śmiglewski).

Żółte kartki: Josue, Celhaka, Slisz, Kramer, Kapuadi (Legia) oraz Glik, Kakabadze (Cracovia).

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok).

Widzów: 20 116.

Czytaj także:
Tylko punkt Ruchu w Łodzi. "Remisami Ekstraklasy nie uratujemy"
Wrócił do gry po dyskwalifikacji. Mówi o "małej depresji"

Czy Legia Warszawa zostanie mistrzem Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×