Żarty w Ruchu Chorzów skończyły się już dość dawno, ale po pierwszym wiosennym meczu sytuacja w PKO Ekstraklasie zrobiła się jeszcze bardziej poważna.
O ile porażkę z Legią można było kalkulować, to w wygraną najbliższego rywala beniaminka, czyli Warty Poznań nad Rakowem Częstochowa mało kto się spodziewał.
W efekcie w sobotnie popołudnie Niebiescy na Stadionie Śląskim powalczą o zachowanie cienia nadziei na grę o utrzymanie. Wcześniej plan był optymistyczny. Wygrana nad klubem z Poznania miała oznaczać zmniejszenie strat do trzech punktów. Teraz Ruch jednak traci do drużyny Dawida Szulczka dziewięć punktów i jeśli nie zwycięży, to musi liczyć na cud.
Przy Cichej szybko zamknięto mecz z Legią i zaczęto skupiać się na potyczce z Wartą. - Rywale mają swój sposób na grę, część rzeczy w porównaniu do jesieni zmieniła się - przyznał trener Janusz Niedźwiedź w rozmowie z Ruch TV.
Potyczka z klubem z Warszawy w poprzedniej kolejce zakończyła się dla Ruchu stratą kompletu punktów, ale wlała w serca nadzieję, że zespół jest w stanie włączyć się do gry o ligowy byt. - Z Legią nie brakowało dużo do zdobycia co najmniej punktu, teraz czeka nas mecz z Wartą. Rywal wymagający, ale tylko takie mecze nas czekają - przyznał Robert Dadok. - Zawsze jest niewiadoma po przerwie. Warta wykorzystała błędy rywala. Była skuteczna. Mamy swoje przemyślenia, wiemy jak chcemy zagrać, teraz to trzeba zrealizować - dodał Tomasz Wójtowicz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo imponuje formą. Pokazali, co zrobił na treningu
Młodzieżowiec Ruchu w końcówce rundy jesiennej przeszedł operację barku, ale szybko wrócił do zdrowia. - Zagrałem w sparingu, na sto procent trenuję. Już jestem do dyspozycji trenera - przyznał Wójtowicz.
Pod znakiem zapytania stoi za to gra napastnika Daniela Szczepana, który w ostatnim meczu kontrolnym w Turcji doznał urazu. Klub o kontuzji snajpera nie informował. Wiadomo jedynie, że w poniedziałek najlepszy strzelec Ruchu miał wrócić do treningów po urazie kolana. Czy jednak będzie zdolny do gry w sobotę, okaże się przed samym meczem.
Czytaj także:
Policja zatrzymała kibiców Śląska. To dopiero początek ich problemów
Mamy przecieki z Rakowa. Właściciel klubu stracił cierpliwość