Polacy podnieśli się po blamażu

WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Aleksander Buksa (z prawej)
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Aleksander Buksa (z prawej)

Reprezentacja Polski U-20 pokazała się z lepszej strony w meczu przeciwko Rumunii niż w poprzednim spotkaniu przeciwko Anglii. Wystarczyło to do zremisowania 1:1.

Polacy polecieli do Rumunii kilka dni po porażce 1:5, którą ponieśli z Anglią w Białymstoku. Drużyna Miłosza Stępińskiego dostała lekcję piłki nożnej, a momentami była bezradna na tle składnie grających gości z Wysp Brytyjskich. W tabeli Elite League znalazła się na piątym miejscu bezpośrednio przed Rumunią.

W 32. minucie zapachniało golem Polski po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Odchodząca wrzutka została przedłużona do Przemysława Misiaka. Strzelcowi nie udało się przymierzyć, choć nie miał blisko siebie ani jednego zawodnika z Rumunii. Miał więc czego żałować.

W 37. minucie Polska już nie ostrzegała przeciwnika i zdobyła gola na 1:0. Biało-Czerwoni przeprowadzili szybki atak po wrzucie z autu. Piłka trafiła na prawe skrzydło, a dośrodkowanie stamtąd zostało wykorzystane przez Aleksandra Buksę. Były napastnik Genoi poradził sobie w konfrontacji fizycznej ze Stefanem Dutu i sprytnie dostawił stopę do piłki. Bramkarz nie miał dużych szans na zatrzymanie futbolówki po idealnie wymierzonym strzale.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Rumunia zabrała się do odrabiania strat po przerwie już z dwoma zawodnikami wprowadzonymi na boisko z ławki rezerwowych. Na początku mocniej zapachniało jednak drugim golem Polski niż pierwszym gospodarzy.

Po kolejnych roszadach personalnych wyszły one na dobre Rumunii. Akcja bramkowa na 1:1 została przeprowadzona w 71. minucie właśnie przez zmienników. Środkowi obrońcy Polski nie poradzili sobie we dwóch z jednym Stefanem Bodisteanu i ten strzelił po podaniu innego zmiennika Ionuta Cojocaru. Przed nim był tylko Maciej Kikolski i nie zapobiegł utracie zaliczki.

Po wyrównaniu, końcówka meczu należała do Rumunii, która potrafiła zamykać przyjezdnych na własnej połowie boiska. Polakom nie wychodziło przytrzymanie piłki i przejście do ofensywy. W końcówce regulaminowego czasu doszło do sporej awantury po faulu Jordana Majchrzaka. Do bitki rzuciło się kilkunastu zawodników, ale sędzia nie zdecydował się na pokazanie nikomu czerwonej kartki.

Rumunia U-20 - Polska U-20 1:1 (0:1)
0:1 - Aleksander Buksa 37'
1:1 - Stefan Bodisteanu 71'

Składy:

Rumunia: Robert Dimitrie Popa (90' Stefan Lefter) – Tony Strata (46' Robert Salceanu), Stefan Dutu, Ionut Pop, Alexandru Suteu (65' Denis Radu), Robert Filip (46' Denis Renta), David Gabriel (56' Ionut Cojocaru), Aurelian Ciuciulete, Andres Sfait (46' Stefan Bodisteanu), Atanas Trica (65' Vladislav Blanuta), Doru Andrei (90' Antonio Bordusanu)

Polska: Maciej Kikolski – Przemysław Misiak, Bartłomiej Smolarczyk, Filip Koperski, Marcel Krajewski, Krzysztof Koton, Tomasz Neugebauer (67' Adrian Bukowski), Bartosz Biedrzycki (67' Jakub Lewicki), Kacper Karasek (78' Jan Żuberek), Aleksander Buksa, Jordan Majchrzak (90' Kasjan Lipkowski)

Żółte kartki: David, Dutu, Popa, Renta (Rumunia) oraz Misiak, Smolarczyk, Buksa, Karasek, Majchrzak (Polska)

Sędzia: Mihai Motan (Rumunia)

Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale

Komentarze (0)