Mattia Giani występował w drużynie Castelfiorentino United 1925, która gra na piątym włoskim szczeblu rozgrywkowym. Przyczyną śmierci zawodnika była niewydolność serca. Problemy pojawiły się podczas niedzielnego spotkania jego drużyny z Lanciotto Campi.
"Mattia nie żyje. W tej chwili brakuje nam słów. To straszna tragedia. Ból rozdziera nasze serca. Możemy jedynie wspierać jego rodzinę i klub" - napisał na Facebooku Alessio Falorni, burmistrz Castelfiorentino.
"Walczyłeś jak wcześniej na boisku w naszych barwach, ale okrutny los nam cię zabrał. Jesteśmy zaszczyceni, że mogliśmy cię poznać i docenić. Czujemy ogromną pustkę. Bezpiecznej podróży, Mattio!" - czytamy zaś we wpisie klubu.
Zawodnik zasłabł na stadionie Ballerini w 14. minucie meczu. Bardzo szybko rozpoczęto masaż serca, wykorzystano też defibrylator. Do szpitala trafił w stanie krytyczny. Był nieprzytomny.
W nocy z niedzieli na poniedziałek lekarze toczyli bój o jego zdrowie. Zmarł o poranku. Zawodnik przebywał w szpitalu we Florencji.
Póki co nie wiadomo, czy Giani wcześniej miewał jakieś problemy zdrowotne.
ZOBACZ WIDEO: Karne z Walią w Cardiff. "Lewy" opowiedział, co działo się w jego głowie
Czytaj także:
> Piłkarz wrócił do Barcelony. Przykre "powitanie"
> Bayern zareagował na mistrzostwo Bayeru. Padła ważna zapowiedź