Kluby z La Ligi są bliżej awansu po meczach sprzed niespełna tygodnia. Jeżeli nie dojdzie do zwrotów akcji, zajmą we wtorek połowę miejsc w półfinałach Ligi Mistrzów. FC Barcelona przystąpi do rewanżu po zwycięstwie 3:2 na stadionie Paris Saint-Germain. Dobrym występem w Parcu des Princes potwierdziła, że powróciła do dużego grania w europejskim pucharze.
Pojedynek w Paryżu miał dramaturgię, od początku dużo działo się na boisku i doszło z nim do dwóch zwrotów akcji. FC Barcelona prowadziła 1:0 za sprawą akcji z udziałem Roberta Lewandowskiego i zakończonej strzałem Raphinhi. Zaledwie sześć minut po przerwie wystarczyło PSG na odwrócenie wyniku na 2:1. Duma Katalonii podniosła się dzięki zmiennikom, ponieważ po wejściu z ławki rezerwowych Pedri popisał się bajeczną asystą, a Andreas Christensen ustalił wynik na 3:2 dla gości.
- Stoimy przed dużą szansą - zaznacza trener Xavi na konferencji prasowej. - Zagramy u siebie, co działa na naszą korzyść. Montjuic może być miejscem równie magicznych wieczorów jak Camp Nou. Spodziewam się podobnego meczu do tego w Paryżu. Naszym przeciwnikiem pozostaje jedna z najlepszych drużyn na świecie. Jest prowadzona przez jednego z najlepszych trenerów. Drużyny Luisa Enrique nigdy nie grają defensywnie i PSG nie będzie kalkulować. To będzie piłkarska wojna - mówi Xavi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Robert Lewandowski pomógł FC Barcelonie w odzyskaniu mistrzostwa Hiszpanii. Teraz, komplementowany za grę w Paryżu napastnik, może przyczynić się do pierwszego awansu klubu do półfinału Ligi Mistrzów od 2019 roku. Minęło pięć lat od sezonu, w którym Duma Katalonii przekonująco eliminowała Manchester United w ćwierćfinałowym dwumeczu. Wtedy była niepokonana jako gospodarz w Lidze Mistrzów. W tym sezonie ma za sobą komplet czterech wygranych w Barcelonie.
Jak dotąd w dwumeczu mistrzów Hiszpanii i Francji nie zadziałała magia Luisa Enrique. Przed nim powrót do Barcelony, w której święcił sukcesy jako piłkarz oraz trener. Rezerwą, którą spróbuje uwolnić Paris Saint-Germain, są umiejętności Kyliana Mbappe. Francuz nie pokazał za wiele w pierwszym meczu ćwierćfinałowym. Łączony latami z transferem do Realu Madryt piłkarz ma jeszcze jedną szansę na zaszkodzenie FC Barcelonie.
Paryżanie mają za sobą jedno zwycięstwo na wyjeździe z FC Barceloną. W 2021 roku zdemolowali gospodarzy 4:1 dzięki hat-trickowi Kyliana Mbappe i jednemu strzałowi do bramki Moisego Keana. Wspomniana wizyta była ich pierwszą od czasu słynnej "remontady" w 2017 roku, kiedy to klęska 1:6 pozbawiła PSG zaliczki 4:0 zdobytej w Paryżu. Za każdym razem, kiedy kluby spotkały się w pucharach, padały minimum dwa gole.
Także we wtorek dokończenie dwumeczu Borussii Dortmund z Atletico Madryt. Drużyna Diego Simeone poleciała do Niemiec z zaliczką 2:1 zdobytą na Estadio Wanda Metropolitano. Kiedy Atletico poprzednio gościło w Dortmundzie, a było to w 2018 roku, zostało rozbite 0:4. Nie zamierza dopuścić do powtórki. Z kolei Borussia, niesiona dopingiem z trybun, spróbuje wykorzystać szansę na pierwszy półfinał Ligi Mistrzów od 2013 roku.
Ćwierćfinały Ligi Mistrzów:
FC Barcelona - Paris Saint-Germain / wt. 16.04.2024 godz. 21:00
Pierwszy mecz: 3:2.
Borussia Dortmund - Atletico Madryt / wt. 16.04.2024 godz. 21:00
Pierwszy mecz: 1:2.
Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale