Mecz na wodzie w Częstochowie. Pyrrusowe zwycięstwo Śląska

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Śląsk Wrocław został wicemistrzem Polski w sezonie 2023/24
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Śląsk Wrocław został wicemistrzem Polski w sezonie 2023/24
zdjęcie autora artykułu

Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe z Raków Częstochowa 2:1 i ostatecznie został wicemistrzem Polski. Trzy punkty pod Jasną Górą nie dały upragnionego tytułu, ponieważ swoje spotkanie zdecydowanie wygrała Jagiellonia Białystok.

Miał być wielki mecz i wielkie emocje, a nie było ani tego, ani tego. Plany pokrzyżowała pogoda w Częstochowie, bo tuż przed pierwszym gwizdkiem nad stadionem przeszła ulewa z gradem. To doprowadziło do opóźnienia rozpoczęcia meczu, ponieważ na murawie były duże ilości wody. I kiedy zawodnicy Rakowa i Śląska wrócili na boisko, Jagiellonia Białystok prowadziła z Wartą Poznań już 3:0.

A przecież tylko strata punktów przez Jagiellonię dawała Śląskowi nadzieję na mistrzostwo Polski. Do tego jednak nie doszło, więc spotkanie pod Jasną Górą toczyło się tak naprawdę o pietruszkę. O porywającym widowisku nie było mowy, bo pogoda zrobiła swoje i boisko nie nadawało się do gry (zwłaszcza w pierwszej połowie).

Zresztą to murawa miała wpływ na gole. Ante Crnac wepchnął piłkę do bramki z metra, dobijając strzał Johna Yeboaha po interwencji Rafała Leszczyńskiego. Tego gola nie musiało być, ale futbolówka zatrzymała się na wodzie tuż przed linią bramkową. Trafienie Erika Exposito? Bardzo ładne, z dystansu, natomiast wszystko wzięło się od złego wybicia piłki przez Vladana Kovacevicia, który najpierw zarył w mokrą nawierzchnię, a następnie nie zdążył dobrze się ustawić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność! Cudowne uderzenie w futsalu

Exposito mógł skończyć mecz z dubletem, ale nie chciał wykonywać rzutu karnego, który sam wywalczył (bezmyślnie faulował go Fran Tudor). Hiszpan piłkę do Nahuela Leivy, a ten nie pomylił się z jedenastu metrów. Pewnie gdyby cały czas nie był pewny korony króla strzelców, to podjąłby inną decyzję, ale wtedy wiedział już, że nic i nikt nie jest w stanie mu zagrozić.

Wrocławianie rozegrali bardzo dobrą drugą połowę i nie pozwolili na wiele ustępującemu mistrzowi Polski. Zespół Jacka Magiery zakończył sezon 2023/24 na drugim miejscu w tabeli, co i tak jest sukcesem klubu, biorąc pod uwagę fakt, że w poprzednich rozgrywkach rozpaczliwie bronił się przed spadkiem. Raków zanotował natomiast spory regres i kończy obecny sezon dopiero na siódmej lokacie.

Raków Częstochowa - Śląsk Wrocław 1:2 (1:0) 1:0 Ante Crnac 18' 1:1 Erik Exposito 49' 1:2 Nahuel Leiva (k.) 75'

Składy:

Raków: Vladan Kovacević - Fran Tudor, Bogdan Racovitan, Kamil Pestka (85' Matej Rodin) - Dawid Drachal (85' Jakub Myszor), Ben Lederman (71' Łukasz Zwoliński), Peter Barath (85' Giannis Papanikolaou), Władysław Koczerhin, John Yeboah (71' Bartosz Nowak), Jean Carlos Silva - Ante Crnac.

Śląsk: Rafał Leszczyński - Jehor Macenko, Simeon Petrow, Aleks Petkow, Łukasz Bejger (55' Mateusz Żukowski) - Piotr Samiec-Talar (90' Burak Ince), Peter Pokorny, Patrick Olsen (64' Jakub Jezierski), Petr Schwarz, Nahuel Leiva - Erik Exposito.

Żółte kartki: Jean Carlos, Barath, Racovitan, Myszor (Raków) oraz Petkow (Śląsk).

Sędzia: Szymon Marciniak.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty