To on zastąpi Lewandowskiego. Piotr Zieliński - teraz albo nigdy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
zdjęcie autora artykułu

Wszyscy selekcjonerzy byli nim zachwyceni, ale żaden z nich nie potrafił wykorzystać jego potencjału dla dobra reprezentacji Polski. Czy uda się to Michałowi Probierzowi? A może to trudne okoliczności sprawią, że Piotr Zieliński stanie się liderem?

Nie tak finisz przygotowań do mistrzostw Europy wyobrażał sobie Michał Probierz. Uraz, którego Robert Lewandowski doznał w meczu z Turcja (2:1), okazał się na tyle poważny, że 35-latka zabraknie w pierwszym meczu Euro 2024 z Holandią.

"Lewego" nie tylko w roli kapitana, ale również lidera na boisku, zastąpić ma Piotr Zieliński.E uro 2024 to w zasadzie ostatni moment, w którym 30-letni już piłkarz może udowodnić, że także w koszulce z białym orłem na piersi może czarować tak, jak robił to w Napoli. Od 90-krotnego reprezentanta Polski można dużo oczekiwać.

Czy pomocnik, który spośród wszystkich reprezentantów jest tym najczęściej krytykowanym, dojrzał już do wzięcia odpowiedzialności na swoje barki? Od dekady czekamy na to, by w drużynie narodowej grał na miarę olbrzymiego potencjału.

- Czy Zieliński będzie w stanie udźwignąć ciężar gry, wziąć to na siebie i poprowadzić tę drużynę bez Lewandowskiego? To zadanie bardzo trudne, aczkolwiek nie jest ono niewykonalne - mówi nam Piotr Czachowski, 45-krotny reprezentant Polski, który od lat komentuje występy Zielińskiego w Serie A na antenie Eleven Sports.

ZOBACZ WIDEO: Co się dzieje z Robertem Lewandowskim? "Kadra musi to wyrzucić z głowy"

Trudna wiosna zbierze żniwo? Największym problemem w przypadku 90-krotnego reprezentanta Polski może być mała liczba minut rozegrana przez niego w ostatnim półroczu. Najpierw bowiem został odstawiony w Napoli na boczny tor z uwagi na nieprzedłużenie kontraktu z klubem, a gdy w kwietniu znów zaczął częściej pojawiać się na boisku, przytrafiła mu się kontuzja. Od 20 kwietnia do 7 czerwca i spotkania z Ukrainą (3:1) nie rozegrał ani jednego meczu.

- To chyba największy znak zapytania, gdy popatrzymy na to, co w ostatnim czasie Piotr Zieliński przeżywał w Napoli. Bardzo trudno w związku z tym jednoznacznie odpowiedzieć, na co możemy względem niego liczyć - ocenia były gracz Udinese.

Optymizmem napawać mogą jednak występy Zielińskiego w czerwcowych meczach z Ukrainą i Turcją (2:1). Zwłaszcza to pierwsze spotkanie było udane w jego wykonaniu. "Sporo było go w grze. Taki mecz był mu potrzebny po dość burzliwej końcówce sezonu w Napoli" - pisaliśmy w pomeczowych ocenach.

- W przypadku Zielińskiego, podobnie jak zresztą przy całej reprezentacji, widać, że jest ten kroczek do przodu. Widać tu pewną metamorfozę, zarówno w jego grze, jak i całej drużyny - komentuje Czachowski,

- To już nie jest tylko defensywa, ale też wyjście do szybkiego kontrataku, przejście piątką-szóstką zawodników, trzema podaniami i stworzenie sobie dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Wydaje mi się, że w tym kontekście wreszcie mamy pewne pomysły, a to bez wątpienia zasługa selekcjonera - podkreśla nasz rozmówca.

Wreszcie można grać w piłkę

I faktycznie, w reprezentacji Michał Probierz ma wielu, jak na polskie warunki, zawodników, którym piłka nie przeszkadza. Zieliński nie jest już jedynym piłkarzem, od którego możemy oczekiwać nieco futbolowej "magii", teraz ma także partnerów do bardziej technicznej gry w osobach Sebastiana Szymańskiego, Kacpra Urbańskiego czy Nicoli Zalewskiego.

- To wszystko są zawodnicy, którzy potrafią grać do przodu i tutaj poluzowanie wszystkiego przez Probierza sprawiło, że zobaczyliśmy drużynę inaczej grającą w piłkę, chcącą zdobywać bramki. A pięć goli strzelonych w dwóch ostatnich spotkaniach musi napawać optymizmem. Chociaż delikatnym - twierdzi Czachowski.

Po erze Czesława Michniewicza czy Fernando Santosa, gdzie hasło "Męczy nas piłka" wydawało się wyjątkowo trafnie oddawać stan naszej kadry, obecna reprezentacja daje pewną nadzieję. Może nie od razu na to, byśmy podczas Euro 2024 rozstawiali rywali po kątach, ale na to, byśmy po prostu wreszcie grali w piłkę.

Jerzy Brzęczek stwierdził niegdyś, że "Zielińskiemu musi przeskoczyć coś w głowie". Być może jednak wystarczyło, by "przeskoczyło" coś w sposobie funkcjonowania kadry.  - Po tych dwóch udanych sparingach widać też, że jest chemia między trenerem a drużyną. Jest motywacja, jest determinacja i w takich klimatach powinniśmy się poruszać. Z Piotrem Zielińskim na czele - podsumowuje nasz rozmówca.

Mecz 1. kolejki Euro 2024 Polska - Holandia w niedzielę o godz. 15:00. Transmisja w TVP 1, dostępnym także w Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Czytaj także:  - Rok temu był na dnie. Wielkie odrodzenieAntonio Conte znalazł nowy klub

Źródło artykułu: WP SportoweFakty