- W futbolu zawsze jest szansa i są nadzieje. Uważam, że jesteśmy na tyle dobrym zespołem, że stać nas na nawiązanie rywalizacji z Rapidem również na wyjeździe, w Wiedniu. Jestem przekonany, że uda nam się tam osiągnąć coś pozytywnego - zapewnia z wiarą Angel Baena, skrzydłowy "Białej Gwiazdy".
23-latek to jeden z tych hiszpańskich zawodników Wisły, którzy przetrwali rewolucję kadrową po ostatnim sezonie i zostali w zespole, mimo odejścia poprzedniego hiszpańskiego dyrektora sportowego Kiko Ramireza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
Największy kłopot Wisły Kraków
Od początku sezonu Baena dość regularnie dostaje szansę gry od Kazimierza Moskala. Dochodzi do sytuacji bramkowych i potrafi je stwarzać, ale ma jeden duży problem: brak skuteczności. To zresztą ostatnio problem większości ofensywnych graczy Wisły. Sam Łukasz Zwoliński w ostatnich meczach zmarnował już kilka świetnych podbramkowych okazji i o Baenie można powiedzieć to samo.
Hiszpan stara się jednak nie "zafiksować" na tych kłopotach ze skutecznością. - Myślę, że to jest do pewnego stopnia normalne. Trzeba nad tą poprawą skuteczności pracować i zapewniam, że to robimy - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty. - Być może rzeczywiście zaczęliśmy ten sezon bez takiej, nazwijmy to, iskry szczęścia w wykańczaniu tych sytuacji. Myślę jednak, że wraz z konsekwentną pracą na treningach te gole przyjdą. Muszą przyjść jak najszybciej. Dotyczy to sytuacji moich, Angela Rodado, wielu graczy.
Albert Rude a Kazimierz Moskal
Nie można natomiast narzekać na samą liczbę okazji podbramkowych, jaką stwarzają podopieczni trenera Moskala. Również w pierwszym meczu przeciwko Rapidowi wiślacy tych szans na trafienie do siatki mieli naprawdę sporo.
Być może to efekt pewnej zmiany, jaka nastąpiła w ich grze od początku obecnego sezonu. Baena wskazuje bowiem na pewne różnice między pracą u poprzedniego szkoleniowca, czyli Hiszpana Alberta Rude a wizją gry Moskala.
- Trenerowi Moskalowi zależy, byśmy wywierali wysoko presję na rywalu. Jednocześnie, w porównaniu do Rude, nowy trener stawia na bardziej swobodną taktycznie grę w ofensywie. A zarazem - agresywną - tłumaczy.
Baena przyznaje, że dla graczy ofensywnych taka większa swoboda to akurat duży pozytyw, bo pozostawia większe pole kreatywności.
Tak chcą zagrać z Rapidem w Wiedniu
Co wiślacy muszą zrobić, by w Wiedniu osiągnąć lepszy rezultat, niż w pierwszym starciu w Krakowie? Łatwo o to nie będzie, zdecydowanym faworytem są gospodarze.
- Musimy skoncentrować się na tym, by być zespołem solidnym, skompaktowanym i starać się mieć to spotkanie pod naszą kontrolą. Tak, by wyczekać odpowiedni moment i go wykorzystać. Musimy przynajmniej wyrównać stan rywalizacji, a potem - zobaczymy, jak to się skończy - wskazuje Baena w rozmowie z nami.
Wielkim plusem dla krakowian jest to, że w starciu w Wiedniu znów będą mogli liczyć na swojego kluczowego pomocnika Marca Carbo. To on strzelił zresztą jedyną bramkę dla Wisły w pierwszym spotkaniu w Krakowie. Hiszpan był zawieszony w ramach Betclic I ligi, ale w europejskich pucharach może rywalizować.
- Marc jest dla nas kluczowym elementem drużyny, zwłaszcza jeśli chodzi o grę defensywną. Potrafi kontrolować naprawdę duży obszar boiska w grze obronnej. Bardzo dobrze funkcjonuje i to widać od razu - chwali rodaka Baena.
Choć jednocześnie Hiszpan zaznaczał, że w ostatnim meczu z Polonią Warszawa swoją szansę dostał w środku pola 20-letni Mariusz Kutwa i ją wykorzystał. - Dobrze sobie poradził - przekonywał Baena.
Jeżeli Wisła nie pokona jednak Rapidu, będzie rywalizować dalej w Europie w eliminacjach Ligi Konferencji. Jej rywalem będzie wówczas słowacki Spartak Trnava. Gdyby natomiast krakowianom udało się awansować w eliminacjach Ligi Europy, to zmierzą się z Trabzonsporem lub Ruzomberokiem.
Rewanżowy mecz II rundy eliminacji Ligi Europy Rapid Wiedeń - Wisła Kraków w czwartek o godz. 20:30. Transmisja w TV4, Polsacie Sport 3 i Polsacie Sport Premium 2. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.
Justyna Krupa, WP SportoweFakty
Historyczny awans Jagiellonii! Szykuje się żółto-czerwona jesień w Europie
Nowy talent Wisły zdradza, czemu nie zadebiutował u Papszuna. "Przyciąga oko"