W niedzielę (20 października) odbywały się mecze 7. kolejki Bundesligi. W jednym z nich VfL Wolfsburg podejmował Werder Brema. W barwach gospodarzy zaprezentowało się dwóch Biało-Czerwonych. Mowa o Kamilu Grabarze i Jakubie Kamińskim.
Obaj wyszli w pierwszym składzie. Nie były to jednak występy, po których Polacy zebraliby wysokie noty. Grabara czterokrotnie wyciągał piłkę z siatki, jednak winić można go jedynie za gola na 1:2. Pierwszy strzał sparował do boku. Przy dobitce futbolówka przetoczyła mu się natomiast pod brzuchem.
Kamiński z kolei w pierwszej połowie był bardzo aktywny, oddał jeden piękny strzał zza pola karnego, po którym niewiele zabrakło do celu. Oprócz tego zdarzały mu się jednak błędy w defensywie. To wszystko rzutowało na niskie oceny Polaków.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"
"Bramkarz VfL Kamil Grabara zdołał odbić strzał Grulla w prawo - w kierunku, gdzie niekryty stał Agu. Obrońca podwyższył na 2:1 płaskim strzałem, przy którym Grabara nie wyglądał dobrze" - czytamy na portalu ndr.de.
"Przy pierwszym golu nie miał szans, przy drugim miał pecha, bo piłka wpadła pod nim do bramki, a przy trzeciej i czwartej bramce nie mógł już nic zrobić" - napisali o Grabarze dziennikarze portalu waz-online.de, którzy przyznali bramkarzowi notę 4.
Identyczną ocenę (w skali 1-6, gdzie 1 to najlepsza, a 6 najsłabsza) otrzymał Kamiński. "Reprezentant Polski ruszył do przodu i oddawał strzały, ale popełnił też jeden czy dwa błędy w obronie" - napisano.
Dodajmy, że VfL Wolfsburg rozpoczął to spotkanie od prowadzenia, ale później czterokrotnie to piłkarze Werderu znajdowali drogę do bramki. W 79. minucie na 2:4 strzelił Joakim Maehle, jednak na więcej gospodarzy nie było już stać (relacja dostępna jest TUTAJ).