Polka dalej chce grać w Rosji. W tle potężna kwota

PAP / Grzegorz Michałowski / Na pierwszym planie: Gabriela Grzywińska
PAP / Grzegorz Michałowski / Na pierwszym planie: Gabriela Grzywińska

Gabriela Grzywińska od ponad czterech lat gra w Zenicie Sankt Petersburg. Dziennikarz Iwan Karpow przekazał, że piłkarka chciałaby kontynuować karierę w tym zespole, jeśli otrzyma podwyżkę. W grę wchodzi także transfer do innego rosyjskiego klubu.

29-latka trafiła do Zenitu Sankt Petersburg w lutym 2021 roku z Medyka Konin. W ostatnim czasie dorobiła się statusu jednej z największych gwiazd ligi rosyjskiej. Występująca na pozycji defensywnej pomocniczki Grzywińska zagrała 124 mecze dla Zenitu, w których zdobyła 42 gole. Do pobicia klubowego rekordu brakuje jej tylko jednego trafienia.

Jej obecna umowa z Zenitem obowiązuje do końca grudnia br. Rosyjski dziennikarz Iwan Karpow poinformował na Telegramie, że zawodniczka negocjuje obecnie przedłużenie współpracy. Strony nie mogą jednak dojść do porozumienia w sprawie warunków finansowych.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski w nowym klubie. Właśnie przeszedł "chrzest"

Z informacji podanego źródła wynika, że władze klubu zaproponowały jej zarobki na poziomie 11 mln rubli rocznie (ok. 484 tys. złotych przy obecnym kursie). Byłoby to wyrównanie najwyższego kontraktu w lidze rosyjskiej kobiet. Grzywińska oczekuje jednak wynagrodzenia na poziomie 14 mln rubli (616 tys. złotych).

Wydaje się, że brak porozumienia w sprawie nowego kontraktu diametralnie zmienił pozycję 29-latki w zespole. Do niedawna miała ona pewne miejsce w wyjściowym składzie, a ostatnio coraz częściej rozpoczyna mecze na ławce rezerwowych. W efekcie rośnie prawdopodobieństwo, że opuści Zenit. Zainteresowanie jej zakontraktowaniem miał wyrazić już Spartak Moskwa. Wszystko wskazuje więc na to, że Polka pozostanie w Rosji.

Dodajmy, że Grzywińska przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji wojskowej na terytorium Ukrainy była etatową reprezentantką Polski. Jej decyzja o pozostaniu w kraju agresora sprawiła, że niedługo potem wypadła z kadry. Na początku tego roku udzieliła wywiadu serwisowi sport24.ru, który odbił się głośnym echem w naszym kraju. W trakcie rozmowy chwaliła życie w Rosji, a także wspomniała o groźbach, które miała dostawać od Polaków po wybuchu wojny.

- Kiedy właśnie przeniosłam się do Zenitu, wszystko było w porządku. Nie spotkałam się z ani jedną negatywną opinią. A potem wszyscy oszaleli: w telewizji, w prasie mówili o mnie paskudne rzeczy, w komentarzach pisali nieprzyzwoite słowa, których nawet nie chcę mówić. Napisali: "Nie przyjeżdżaj do Polski, zabijemy cię" - mówiła.