Polski bramkarz trafił do FC Barcelony na początku października 2024 roku. Został ściągnięty z piłkarskiej emerytury niedługo po tym, jak poważnej kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen. Początkowo przegrywał rywalizację z Inakim Penę, nominalnym zmiennikiem Niemca, jednak ostatecznie wskoczył do pierwszego składu i bronił w najważniejszych meczach sezonu.
Dla Szczęsnego, który ostatnie lata spędził w Juventusie FC, transfer do FC Barcelony oznaczał konieczność nauki nowego systemu gry. Linia obrony "Dumy Katalonii" jest ustawiona znacznie wyżej niż ta "Starej Damy", co wymaga od bramkarza aktywnej gry na przedpolu. Polak w rozmowie ze sport.pl przyznał, że na początku sprawiało mu to problemy.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
- Wiedziałem, że jestem najlepszą awaryjną opcją w tamtym momencie, ale absolutnie nie jestem profilem bramkarza, który pasuje do tego stylu gry. Wiedziałem, że będę musiał się przystosować, a nie mogłem tego zrobić, grając bezpiecznie. Wiedziałem, że parę razy będę musiał pobiec za pole karne bez sensu, żeby zrozumieć, gdzie jest ta granica, jak wysoko mogę grać i jak bardzo mogę ryzykować. A to się łączy z tym, że musiałem popełnić parę błędów. Absolutnie nie czułem się z tym komfortowo - mówił.
Rzeczywiście, w pierwszych meczach w składzie FC Barcelony Szczęsny kilkukrotnie źle zachował się przed własnym polem karnym. Dowodzi tego czerwona kartka w finale Superpucharu Hiszpanii po faulu na Kylianie Mbappe i poważny błąd w meczu fazy ligowej Ligi Mistrzów z Benficą SL, gdy staranował Alejandro Balde. W efekcie Vangelis Pawlidis strzelił jedną z najłatwiejszych bramek w swojej karierze.
W ostatecznym rozrachunku Polak sprawdził się jako opcja awaryjna. W nagrodę przedłużono z nim kontrakt. Przed startem tego sezonu FC Barcelona ściągnęła jednak 24-letniego Joana Garcię, który z miejsca wskoczył do pierwszego składu. Szczęsny w samych superlatywach wypowiedział się o swoim młodszym koledze. Podkreślił też, że w pełni akceptuje rolę jego zmiennika.
- Widziałem go w zeszłym roku w Espanyolu i zrobił na mnie bardzo duże wrażenie, a po trzech dniach wspólnych treningów w Barcelonie stwierdziłem, że mogę dołożyć swoją małą cegiełkę do rozwoju być może najlepszego bramkarza na świecie. Nie mówię, że teraz, ale widzę tam niesamowity potencjał! - mówił. Podkreślił również, że pomoc Garcii w wejściu na jeszcze wyższy poziom daje mu wielką satysfakcję.
Dodajmy, że Szczęsny we wrześniu ponownie wskoczył do bramki FC Barcelony. Stało się tak z powodu kontuzji łąkotki, której doznał Hiszpan. Polak wystąpił już w meczach La Ligi z Realem Sociedad (1:1) i Sevillą FC (1:4), a także w hicie Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain (1:2).
Garcia będzie pauzował jeszcze po przerwie reprezentacyjnej. Media z Półwyspu Iberyjskiego przewidują, że Szczęsny będzie strzegł bramki FC Barcelony także podczas pierwszego w tym sezonie El Clasico, które zostanie rozegrane 26 października na Santiago Bernabeu.