Parę miesięcy temu Polska wygrała w Warszawie z Litwą 1:0 po golu Roberta Lewandowskiego, ale nikt po tamtym meczu nie był zadowolony ze stylu gry naszej reprezentacji. To było zwycięstwo wymęczone, przepchnięte. W zasadzie każdy kibic chciał o tym traumatycznym przeżyciu jak najszybciej zapomnieć.
- Trochę czasu minęło. Podchodzimy do rywala z dużym szacunkiem, ale oczywiście chcemy je wygrać. To jest nasze główne założenie. Na pewno będziemy chcieli grać odważnie, w piłkę. Nie jest to teren, na którym rywale łatwo sobie radzili z Litwą. Jesteśmy jednak przekonani, że uda się nam wygrać - mówił Bartosz Kapustka na konferencji prasowej.
Jego obecność na konferencji była sporym zaskoczeniem, wszak nie jest to zawodnik, od którego Jan Urban rozpoczyna ustalanie składu reprezentacji (delikatnie rzecz ujmując).
On tamto spotkanie z Litwą obserwował z trybun lub sprzed telewizora, gdyż nie został powołany przez ówczesnego selekcjonera Michała Probierza.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania czy obecność Kapustki na konferencji oznacza, że zagra z Litwą od 1. minuty. - Takie dywagacje są głównie ze strony dziennikarzy. My przyjeżdżamy na zgrupowanie i po prostu wypełniamy swoje obowiązki. Nie tylko na boisku - odparł zawodnik Legii Warszawa.
O samej Litwie początkowo nie chciał za dużo mówić.
- Nie chcę zdradzać, co dzieje się na odprawach. Litwa jest zespołem, który w poprzednich meczach potrafił napsuć krwi rywalom. Musimy być w pełni skoncentrowani - przyznał.
Później jednak nieco bardziej się rozwinął na temat naszego najbliższego rywala.
- Jest to drużyna, która ma zawodników w lepszych klubach niż kiedy mierzyłem się z nimi 10 lat temu. Wtedy wielu zawodników grało w polskiej lidze. Teraz widzimy piłkarzy grających w dobrych zagranicznych zespołach. Musimy być gotowi, że szczególnie tutaj ci zawodnicy potrafią grać w piłkę. Musimy być przygotowani, że rywal będzie chciał grać piłką czy operować dłuższym podaniem. Nie przewidzę do końca tego, co się jutro wydarzy. Wiele będzie zależało przede wszystkim od naszej postawy - dodał Kapustka.
Jedno jest pewne. Polski kibic oczekuje wygranej. - Rozumiem, że ludzie oczekują od reprezentacji, żeby wygrywała mecze i grała fajnie w piłkę. Będziemy starali się to robić - podsumował Kapustka.
Początek meczu Litwa - Polska w niedzielę o godz. 20.45.