Kapitan pociągnął zespół
W 9. minucie Jagiellonia po raz pierwszy zagroziła bramce Polonii. Po koronkowej akcji w dogodniej sytuacji strzeleckiej znalazł się Marcin Burkhardt i z linii pola karnego uderzył obok słupka. W 20. minucie wydawało się, że padnie gol dla gospodarzy. "Bury" posłał piłkę z rzutu wolnego, nikt nie przeciął toru jej lotu, a ta minimalnie minęła słupek. Chwilę potem nieznacznie pomylił się Tomasz Kupisz. Polonia zaniepokoiła gospodarzy dopiero w 28. minucie. Dawid Kobylík dośrodkował z rzutu rożnego, a Dariusz Jarecki zmarnował znakomitą okazję.
Gospodarze od początku spotkania byli zespołem lepszym i dojrzalszym. Ich postawa została nagrodzona po niespełna półgodzinie gry. Burkhardt nieprzyjemnie uderzył z dystansu, Szymon Gąsiński popełnił błąd i odbił futbolówkę wprost pod nogi Tomasza Frankowskiego, który ze spokojem dał Jagiellonii prowadzenie.
Odpowiedź gości mogła być natychmiastowa. Szymon Sawala wrzucił do Arkadiusza Mysony, a strzał obrońcy bytomian znakomicie obronił Grzegorz Sandomierski. W 33. minucie stuprocentową okazję zaprzepaścił Jarosław Lato, którego próbę bardzo dobrze sparował Gąsiński.
Strzelony gol przez Jagę znacznie ożywił widowisko. Goście zaatakowali dużo odważnej i ich starania powinny zostać wynagrodzone. Po kardynalnym błędzie białostockich obrońców sam na sam z Sandomierskim znalazł się Jarecki. Były zawodnik żółto-czerwonych przegrał jednak pojedynek z reprezentacyjnym bramkarzem. W 41. minucie po dograniu Frankowskiego, Burkhardt wślizgiem trafił tylko w boczną siatkę.
Przed przerwą Polonia miała wyśmienitą okazję do wyrównania. Po podaniu Kobylíka, strzał głową z bliska oddał Robert Wojsyk. W tym przypadku tylko fantastyczna interwencja Sandomierskiego uchroniła Jagę przed stratą gola. W doliczonym czasie pierwszej połowy Lato miał okazję na 2:0, lecz posłał piłkę wysoko nad bramką.
Tuż po zmianie stron - wprowadzony chwilę wcześniej - Kamil Grosicki wyłożył piłkę "Frankowi", który przegrał pojedynek z Gąsińskim. Po chwili Lato dośrodkował na długi słupek do Andriusa Skerli, Litwin zgrał głową do nadbiegającego Frankowskiego, który uderzeniem z woleja strzelił swoją drugą bramkę w meczu.
Wisienka na torcie
Po podwyższeniu wyniku całkowicie zdominowała Polonię. W 51. minucie po podaniu Tomasza Kupisza, Grosicki w wyśmienitej okazji kopnął obok słupka. Chwilę później Frankowski dograł do Kupisza, który strzelił przy słupku i kapitalną interwencją Gąsiński uchronił swój zespół przed stratą gola.
W 72. minucie Blažej Vaščák uderzył z 20. metrów i Sandomierski z kłopotami odbił piłkę do boku.
W końcówce na placu gry pojawił się Franck Essomba. Kameruńczyk posłał "bombę" z ponad 25. metrów i Gąsiński z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Wynik spotkania w doliczonym czasie ustalił Tadas Kijanskas, wykorzystując podanie Laty i precyzyjnym strzałem z 16. metrów lokując piłkę w siatce. To była wiśienka na torcie świetnego meczu Jagiellonii.
Jagiellonia Białystok - Polonia Bytom 3:0 (1:0)
1:0 - Frankowski 29`
2:0 - Frankowski 48`
3:0 - Kijanskas 90+1`
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Lewczuk, Skerla, Kijanskas, Norambuena - Kupisz (86' Essomba), Hermes, R. Grzyb, Lato - M. Burkhardt (46' Grosicki) - Frankowski (76' Kašćelan).
Polonia Bytom: Gąsiński - Hricko, Hanek, Żytko, Mysona - Barčík, Sawala (68' Vaščák), Kobylík, Bykowski (55' Matawu), Jarecki - Wojsyk (61' Bažík).
Żółte kartki: Wojsyk, Mysona (Polonia).
Sędzia: Włodzimierz Bartos (Łódź).
Widzów: 6.000.
Ocena Jagiellonii: 5. Białostoczanie rozegrali świetne spotkanie, strzelili trzy bramki, zdobyli komplet punktów i utrzymali fotel lidera. Czego chcieć więcej?
Ocena Polonii: 2. Drużyna Jurija Szatałowa stworzyła kilka okazji, jednak była dużo gorszym zespołem i zasłużenie przegrała w Białymstoku.