Andrzej Niedzielan: Nie wolno nikomu zaglądać w CV

- Chcę dobrze grać dla Korony, dla niej strzelać bramki. To jest najważniejsze. Nie myślę o reprezentacji. Nie mówię, że nie chcę, tylko po prostu nie myślę o niej - mówi Andrzej Niedzielan, napastnik Korony Kielce. Po 16. kolejce ekstraklasy został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców.

Andrzej Niedzielan o meczu z Zagłębiem Lubin:

- Nie był to wielki mecz. Warto od razu powiedzieć, że graliśmy lepsze spotkania. Przyjechaliśmy tutaj po jakieś punkty. Mówiłem już o tym przed meczem, że jak się nie uda zdobyć trzech, to z jednego też będziemy zadowoleni. Przy słabej dyspozycji zdobycie punktu na wyjeździe to jest mały sukcesik. Rozpędzamy się powoli.

- Wiedzieliśmy, że Zagłębie ruszy na nas. Miało zdecydowaną przewagę w pierwszej połowie. Było zdecydowanie lepsze od nas. Byliśmy przekonani, że jak nie stracimy na początku drugiej części spotkania bramki, to wywieziemy stąd remis, a może przy odrobinie szczęścia możemy jeszcze uderzyć. Straciliśmy "Vuka" i wówczas było pewne, że możemy ten mecz tylko zremisować.

O powrocie na stare śmieci i aklimatyzacji w nowych miejscach:

- Mi w zasadzie każde powietrze dobrze służy. Gdzie nie pojadę, tam się dobrze czuję. Szybko adaptuję się do nowego środowiska, otoczenia. Jest zdrowie, jest skuteczność.

- Słyszałem, że byli kibice z Żar, mojego rodzinnego miasta. Jest to mały sentyment, że przyjeżdża się do Lubina. Kilka lat spędziłem tutaj.

- Wiele ludzi pracujących w klubie znam. Rozmawiamy, żartujemy. Jest miło i sympatycznie jak tutaj przyjeżdżam. Stadion robi wrażenie - oby więcej takich.

O najstarszym duecie napastników w lidze (Niedzielan - Edi):

- Nie wolno nikomu zaglądać w CV. Trzeba patrzeć jak się zawodnik prezentuje. Spoglądając na wyniki Ediego, wydolnościowe i szybkościowe, nikt nie powiedziałby, że ma 37 lat, a 30. Ja też czuję się świetnie. Mam 32 lata i żadnego problemu z bieganiem nie mam. Faktycznie, jesteśmy doświadczoną parą napastników, ale zdrowia nam na pewno nie zabraknie.

O skuteczności:

- Nigdy nie byłem super strzelcem, żeby oddawać po 10 strzałów na mecz. Zawsze był jeden lub dwa. Jeśli popatrzeć w przeszłość, to rzeczywiście tak jest. Cieszę się, że jest ta skuteczność. Mam nadzieję, że zaczynam kolejną serię. Ważne, żeby był jeden strzał i jedna bramka. Gorzej byłoby, gdyby było 10 strzałów i ani jednego gola.

O bramce z Zagłębiem:

- Trzeba się znaleźć w tym miejscu. To była pierwsza taka akcja, kiedy graliśmy dołem, a nie górą. Było widać, że jak zagramy płaską piłkę, to jesteśmy w stanie stworzyć sobie sytuację. Paweł świetnie wrzucił, a ja znalazłem się tam, gdzie powinien znaleźć się napastnik. Dołożyłem nogę i o to tutaj chodzi. Granie górą nie przynosiło żadnego efektu.

O debiucie Puriego:

- W sparingach prezentował się bardzo dobrze. Wiedzieliśmy, że zagrał kilka bardzo dobrych meczów w reprezentacji. Trzeba dać mu trochę więcej czasu - dla niego to nowa liga. Musi zobaczyć jak to wszystko wygląda. Na pewno polska liga nie jest łatwa do grania. Jest dużo walki, zaangażowania, kopania, a Sander jest raczej typem zawodnika technicznego. W meczu z Zagłębiem nie było mu to dane. Sędzia go nie oszczędzał, ponieważ dostał kilka razy po kościach. Miejmy nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej, ponieważ jest nam potrzebny.

O rzekomej słabej formie Tomasza Frankowskiego, rywala do walki o koronę króla strzelców:

- Nie gdybajmy. Zobaczmy jak będzie wyglądał Tomek w meczu ligowym. Znając go, ja nie wierzę, że on nie ma formy. On zawsze w niej jest. Jest niebezpieczny nawet jak stoi 90 minut. Jemu wystarczy jedna sytuacja i strzela bramkę. Myślę, że jest to zasłona dymna, że trener Probierz mówi, iż Frankowski nie jest w najlepszej formie.

O grze w reprezentacji:

- Reprezentacja? Nie, spokojnie. Chcę dobrze grać dla Korony, dla niej strzelać bramki. To jest najważniejsze. Nie myślę o reprezentacji. Nie mówię, że nie chcę, tylko po prostu nie myślę o niej.

O celach Korony:

- Nie chcę, żebyśmy mieli życzenia bez pokrycia. Musimy po prostu zdobywać punkty. Wówczas zobaczymy co będzie. Jeśli skończymy wyżej niż jesteśmy, to będziemy bardzo szczęśliwi. Do tego jest jeszcze daleka droga. Czeka nas teraz ciężki mecz na wyjeździe z Widzewem. Nie możemy myśleć o czerwcu, bo jest dopiero luty.

O Dawidzie Janczyku:

- Dawid pojawiał się na treningach. Nie jestem w stanie ocenić w jakiej jest formie. Każda rywalizacja jest dobra. My przyjmiemy każdego wartościowego zawodnika.

Źródło artykułu: