Największym zaskoczeniem ostatnich dni jest decyzja Pawła Wszołka, który nie chce przejść do niemieckiej Bundesligi. Klub wydał mu zgodę na transfer zagraniczny, a jego menedżer załatwił kontrakt z Hannoverem 96. Wszołek powtarzał jednak, że nie jest zainteresowany zmianą barw klubowych. Na Konwiktorskiej nikt jego słów nie brał na poważnie aż do środy, kiedy po dwugodzinnej rozmowie ze sztabem odpowiedzialnym za transfery, Wszołek oznajmił, że nie odejdzie z Polonii. Ta decyzja rozzłościła działaczy Czarnych Koszul, którzy liczyli, że na jego transferze zarobią około 1,5 miliona euro. Ta kwota wystarczyłaby na pokrycie zadłużenia względem piłkarzy, szacowanego na 2 miliony złotych.
Podobnie jak Wszołek, warszawskim działaczom postawił się Łukasz Teodorczyk, który nie przedłuży kończącej się 30 czerwca 2013 roku umowy z klubem. Prezes Ireneusz Król jest na niego wściekły, gdyż piłkarz nie powiedział mu o zapisanym w umowie terminie przedłużenia kontraktu. Teodorczyk mógł przedłużyć o rok umowę i zarabiać miesięcznie 50 tysięcy złotych, czyli pięć razy więcej niż dotychczas. Nie podoba mu się jednak sposób, w jaki został potraktowany i już teraz myśli nad klubem, w którym będzie grał od czerwca. Król w ramach odwetu zastanawia się nad przeniesieniem zawodnika do Młodej Ekstraklasy, co tym bardziej utwierdza Teodorczyka i jego menedżera w przekonaniu, że postępują właściwie.
Król obiecał, że w przypadku miejsca na pudle będzie chciał zatrzymać trzon zespołu. Tymczasem okazuje się, że decyzja Wszołka może być dla niego zbawieniem. W środę umowę z klubem rozwiązał Marcin Baszczyński. Wkrótce to samo mają zrobić Mariusz Pawełek i Tomasz Brzyski. Wojnę z klubem toczy Władimir Dwaliszwili, który przesłał oświadczenie, w którym jednostronnie rozwiązał umowę. Wszystko w związku z zaległościami finansowymi, które przekraczają cztery miesiące. Jego agent powołuje się na przepisy FIFA i podkreśla, że na pewno umowa będzie rozwiązana. Sprawę skierowano już do FIFA, która ma dwa tygodnie na rozwiązanie problemu. Problem jednak w tym, że rozwiązując w ten sposób kontrakt z klubem, Dwaliszwili nie będzie mógł przejść do innego klubu z Ekstraklasy, gdyż najpierw musiałby wystąpić o rozwiązanie umowy do PZPN, czego nie uczynił.
Źródło: Przegląd Sportowy