Boss Zawiszy Bydgoszcz: Ci zawodnicy wniosą nową jakość do polskiej ligi

Zawisza Bydgoszcz nie zaliczył najlepszego startu T-Mobile Ekstraklasy i drużyna Ryszarda Tarasiewicza wciąż czeka na inauguracyjne zwycięstwo. Boss beniaminka elity liczy, że nastąpi to już w sobotę.

Marcin Ziach
Marcin Ziach
Początek sezonu T-Mobile Ekstraklasy nie był dla Zawiszy Bydgoszcz wymarzony. Po czterech kolejkach niebiesko-czarni z bilansem dwóch remisów i dwóch porażek na koncie plasują się w dolnej połówce tabeli i gdyby sezon dobiegał końca znaleźliby się w grupie spadkowej, co jest sprzeczne z przedsezonowymi aspiracjami "Zetki".

- Nie jestem zadowolony ze zdobyczy punktowej, jaką posiadamy. Powinna być ona zdecydowanie lepsza. W wielu meczach mieliśmy nad rywalem przewagę, ale z różnych przyczyn te bramki nie padały. Płacimy frycowe beniaminka, bo nasza gra bywała już bardzo dobra, ale punkty nie szły z tym w parze - analizuje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Radosław Osuch, właściciel bydgoskiego klubu.

Zawisza był jednym z najaktywniejszych uczestników letniego okienka transferowego, ale i tak jeszcze można spodziewać się kolejnych transferów bydgoszczan. - Cały czas nasz zespół wzmacniamy. Wielu zawodników przeszło z I ligi do ekstraklasy i muszą się tej ligi na nowo nauczyć, bo poziomem nie odstają. Poszukujemy na bieżąco zawodników, którzy będą w stanie nasz poziom podnieść - przyznaje były piłkarski menadżer.

W meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała w ekipie z Bydgoszczy zadebiutują kolejni nowi gracze Andre Micael i Luis Carlos. - W ostatnich tygodniach nadrabiali oni zaległości treningowe i już są gotowi do gry. Są to zawodnicy, którzy wniosą nową jakość tej ligi. Byli czołowymi na swoich pozycjach w portugalskiej Superlig, a to liga dużo silniejsza od polskiej. Jestem przekonany, że zrobią w Polsce furorę i z nimi w składzie będziemy dużo lepszą drużyną - zapowiada Osuch.

W opinii ekspertów awans... zaszkodził Zawiszy, który stracił na jakości w porównaniu z tym, co prezentował na boiskach I ligi. - To brednie. W wielu meczach to my mieliśmy jakość, a rywale nie umieli z nami grać w piłkę. Przecież w ostatniej kolejce powinniśmy wygrać w Gliwicach, a Piast grał niedawno w europejskich pucharach. Był to ostatni mecz z Marcinem Robakiem w składzie, a mimo to umieliśmy rywala zdominować i mieć jakość od niego trzy razy większą - przekonuje szef beniaminka.

Co zatem stanęło na przeszkodzie temu, by "Zetka" miała na koncie kilka oczek więcej? - Realia futbolu są takie, że nie ten kto gra lepiej wygrywa mecz. Myślę, że za łatwo tracimy bramki, a za trudno przychodziło nam ich zdobywanie. Gra w defensywie pozostawia wiele do życzenia, ale wierzę, że z kolejki na kolejkę będzie już coraz lepiej - zapewnia "polski Abramowicz".

Mimo słabego początku sezonu Ryszard Tarasiewicz może być spokojny o swoją posadę w Bydgoszczy. Rok temu w podobnych okolicznościach został zwolniony z Pogoni Szczecin. - W ocenie pracy szkoleniowca biorę pod uwagę nie tylko wyniki, ale też styl. Ja go odnajduje i podoba mi się nasza gra. Punkty przyjdą, to tylko kwestia czasu. Nie widzę więc powodów, by szukać nowego trenera, bo obecny drużyną kieruje bardzo dobrze - komplementuje "Tarasia" Osuch.

Zawiszy lepiej niż w lidze poszło w ostatnim 1/16 finału Pucharu Polski, gdzie odprawiła z kwitkiem Portowców. - Puchar jest bardzo prestiżowym trofeum i cieszę się, że jesteśmy w 1/8 finału. Liga jest jednak dla nas najważniejsza, bo jesteśmy beniaminkiem i musimy się utrzymać. Dla nas to priorytet i absolutne minimum - puentuje boss beniaminka.

[urlz=https://www.facebook.com/PilkaNozna.SportoweFakty?fref=ts]Najświeższe info z T-Mobile Ekstraklasy i nie tylko na naszym fan page'u!

[/urlz]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×