- Nie mam problemów z adaptacją, choć różnice są spore. Na razie szybko się uczę języka i gram. Pomiędzy Hiszpanią i Polską jest wiele różnic. To dwa inne światy. W Polsce musisz ciągle biegać, walczyć, stosować pressing, tutaj cały czas biegasz z piłką - wyjaśnił Cezary Wilk.
Galicyjscy dziennikarze są pod wrażeniem gry defensywnego pomocnika, który błyskawicznie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Początkowo był zmiennikiem Alexa Bergantinosa, ale w związku z urazami w linii obronnej, już cztery mecze z rzędu Wilk wychodził od pierwszej minuty.
- Nie myślę o tym, czy byłem zmiennikiem czy nie. Myślę tylko o następnym meczu. Ja już jestem lepszy niż w pierwszych dwóch-trzech grach. Powoli się adaptuję i zaczynam rozumieć zespół. Zdaję sobie sprawę, że taka ekipa jak Deportivo zawsze musi wygrywać u siebie. Najważniejsza rzecz to strzelić wiele goli i pokazać, że nam zależy - wyjaśnił Wilk.
Były Wiślak jest w trakcie nauki języka hiszpańskiego, rozumiał niektóre pytania ze strony dziennikarzy, a na konferencji prasowej pomagał mu jeden z tłumaczy. Również w szatni ma osobę, która na bieżąco przekłada mu słowa trenera Fernando Vazqueza.
- Angielski jest dość popularny wśród graczy. Ja mam wspaniałego nauczyciela. W szatni trener mówi po hiszpańsku, ale czasami poinstruuje mnie po angielsku - dodał Wilk.
Również miasto podoba się Polakowi: - To świetne miejsce do życia, ludzie są bardzo zadowoleni, jest wiele restauracji, barów i piękne plaże.
Po 7. kolejkach Deportivo La Coruna plasuje się na ósmym miejscu w Liga Adelante (druga liga hiszpańska) z czterema zwycięstwami i trzema porażkami. W sobotę o godz. 18:15 przyjmie na El Riazor szóste AD Alcorcon. Przypomnijmy, że do Primera Division bezpośrednio awansują dwie pierwsze drużyny, a cztery kolejne powalczą o ostatnie premiowane miejsce w play-offach.