Smuda o Stolarskim: Trzeba się modlić, żeby mu menedżerowie w głowie nie zawrócili

17-letni [tag=31472]Paweł Stolarski[/tag] na razie przegrywa rywalizację o miejsce w składzie Wisły Kraków z Łukaszem Burligą, ale jeśli musi go zastąpić, robi to w dobrym stylu. Jak ostatnio w meczu ze Śląskiem.

Wychowanek Białej Gwiazdy wiosną zadebiutował w pierwszym zespole Wisły i na początku bieżących rozgrywek był pierwszym wyborem trenera Franciszka Smudy, jeśli chodzi o obsadę prawej strony defensywy, ale kiedy do pełni zdrowia po kontuzji wrócił Łukasz Burliga, nastolatek usiadł na ławce i podnosił z niej tylko wtedy, gdy "Bury" nie mógł zagrać z powodu kontuzji lub kartek, a raz w przerwie zmienił słabo spisującego się Michała Nalepę.

W piątkowym meczu 18. kolejki T-Mobile Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław (3:0) bardzo godnie zastąpił Burligę, choć trener Smuda ma nieco inne zdanie. Zapytany o ocenę gry młodzieńca, odparł: - Nie ma tego doświadczenia, co Burliga, bo to jest chłopak, który dopiero wchodzi do zespołu i wielkiej gry. Popełnia błędy w kryciu, zapomina, że ma zawodnika za sobą, ale to jest utalentowany chłopak, z którym trzeba pracować. Trzeba się tylko modlić, żeby "sodówa" mu nie walnęła i żeby menedżerowie nie
przekręcili mu głowy.

Opiekun Wisły ma na myśli zamieszanie związane z ewentualnym transferem Stolarskiego. Jak informują włoskie media, poważnie zainteresowany ma nim być Juventus Turyn. Stolarski póki co jest związany z Wisłą amatorskim kontraktem, który straci ważność po sezonie. Będzie więc wolnym zawodnikiem, ale jako, że nie ma ukończonych 23 lat, potencjalny nabywca będzie musiał zapłacić krakowianom rekompensatę, która w przypadku Stolarskiego wyniesie ok. 210 tys. euro. Chrapkę na niego ma też Legia Warszawa.

- To za słabe kluby dla niego. Ja bym mu życzył Barcelony albo Realu Madryt. Jak ma iść do Juventusu, to lepiej niech w Wiśle zostanie - mówi w swoim stylu trener Smuda.

Źródło artykułu: