Franciszek Smuda: Nie ściągniemy takich zawodników, jak chciałem, ale jest nadzieja na walkę o coś więcej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Jest nadzieja, że na wiosnę powalczymy o coś więcej - mówi trener Wisły Kraków [tag=2732]Franciszek Smuda[/tag]. Biała Gwiazda zakończyła jesień z 37 punktami na koncie na 3. miejscu w tabeli T-Mobile Ekstraklasy.

Dla krakowian to miła odmiana po dwóch sezonach, w których zajmowali 7. miejsce i pierwszy raz w erze Bogusława Cupiała dwa razy z rzędu nie wywalczyli awansu do europejskich pucharów.

- Jesteśmy na podium i cieszy to piłkarzy, mnie i przede wszystkim kibiców, bo jest nadzieja, że na wiosnę powalczymy o coś więcej, Ale żeby tak było - to wiadomo, co nas czeka - mówi Franciszek Smuda.

Opiekun Białej Gwiazdy ma na myśli transfery. Jesienią "Franz" skorzystał z usług tylko 21 zawodników, w tym z Cezarego Wilka, który jeszcze w sierpniu rozwiązał kontrakt z klubem i przeniósł się do Deportivo La Coruna. Poza tym Fabian Burdenski i Dawid Kamiński zagrali łącznie raptem 22 minuty. Patryk Fryc rozegrał 101 minut, a dni Patryka Małeckiego przy Reymonta 22 są policzone.

- Czy rozmawiam z właścicielem? Na razie rozmawiam z tymi, co mają kasę, bo oni mogą nam coś fundnąć. Tę kadrę koniecznie trzeba uzupełnić, bo aż tyle cudów przez cały rok to nie ma. Sądzę że kogoś uda się sprowadzić - mówi Smuda, ale zastrzega: - Nie uda się ściągnąć takich, jakich widziałem i wybrałem, bo oni kosztowali po milion euro albo więcej i tego nie ugryziemy, bo takich zębów nie mamy. Można natomiast ugryźć takich zawodników, którzy mogą się rozwinąć i również nam dużo pomóc.

Jak były selekcjoner ocenia reformę rozgrywek? - Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, to muszę powiedzieć - a oglądam wszystkie zespoły - że ta reforma w tym nie przeszkadza. Jeśli chodzi o kibiców, to niektórych spotkań, jak to nasze z Lechem czy Lechii z Legią, nie chciałbym oglądać, bo to nie ma nic wspólnego z piłką. Mamy szczęście, że jest taka pogoda, że wykorzystaliśmy cały sezon i żadnych spotkań nie przekładaliśmy - mówi Smuda.

Podział na 21 ligowych spotkań jesienią i 16 wiosną jest odpowiedni? Do tego doszły mecze Puchary Polski, których w przypadku Wisły były 2. - Gdybyśmy grali w europejskich pucharach jak Legia, to zagralibyśmy jeszcze więcej. Nie wiem, czy to było potrzebne, tym bardziej że wiedzieliśmy, że nie zakwalifikowaliśmy się na mundial. Mogliśmy zagrać tak jak zwykle, czyli dwie kolejki z nowej rundy - twierdzi trener Wisły.

Źródło artykułu: