Przeciwko Borussii Dortmund (2:0) na inaugurację Bundesligi Sebastian Boenisch spisał się na miarę oczekiwań i zebrał korzystne recenzje. Bez zarzutu zagrał również w wygranym 4:0 pojedynku eliminacji Ligi Mistrzów z FC Kopenhaga. Spotkania z Herthą Berlin w ramach 2. kolejki 27-latek do udanych nie może zaliczyć, chociaż Bayer Leverkusen zwyciężył 4:2.
"To był koszmarny występ lewego obrońcy. Tak naprawdę on ponosi odpowiedzialność za pierwszego straconego gola, ponieważ stracił piłkę w newralgicznym momencie. Później wykonał złe podanie, które w konsekwencji poskutkowało drugą bramką dla Herthy" - napisali dziennikarze portalu ksta.de, którzy przyznali Boenischowi notę "5" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza).
[ad=rectangle]
"Jego katastrofalne podanie doprowadziło do tego, że berlińczycy wyszli na prowadzenie. Grając za plecami Sona, a później Brandta niczym nie wykazał się w ofensywie, a po jego stronie boiska Hertha wciąż przeprowadzała groźne akcje i niepokoiła Bayer" - ocenili redaktorzy Sportalu. "Jego liczne błędy były gwarancją ryzyka dla Aptekarzy. Niestety podawał piłkę przeważnie pod nogi przeciwników. W przodzie był aktywny, ale niedokładny i niebezpieczny dla własnej drużyny - skomentował portal rp-online.de. Od obu redakcji Boenisch otrzymał notę "4,5".
Wydaje się, że dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach dobrze zrobi polskiego zawodnikowi. Boenisch nie uda się na zgrupowanie i będzie mógł solidnie przepracować kilkanaście dni pod okiem trenera Rogera Schmidta. W sobotę był zdecydowanie najsłabszym ogniwem świetnie dysponowanego u progu sezonu lidera Bundesligi, który wygrał każdy z pięciu rozegranych dotąd meczów (bilans goli 19:4).