Obóz koncentracyjny na stadionie. Wstrząsająca historia sprzed 42 lat
- Bzdura! Delegaci światowej federacji zastali na Estadio Santiago obóz koncentracyjny - można było przeczytać w radzieckiej prasie. - Pinochet obiecał im, że dzień przed spotkaniem więźniowie zostaną "usunięci". Aż strach pomyśleć, co się z nimi stanie. Wygląda na to, że FIFA chce, abyśmy grali na cmentarzu naszych braci.
Santos zdenerwował Pinocheta
Co ciekawe, piłkarscy działacze w Chile chcieli uniknąć skandalu i zaproponowali rozegranie spotkania w innym miejscu, na stadionie Vina del Mar. - Ludzie Pinocheta bardzo wyraźnie dali nam do zrozumienia, że albo mecz odbędzie się na obiekcie w Santiago, albo... Sami trafimy do tego obozu koncentracyjnego - ówczesny szef chilijskiej federacji, Francisco Flux, zdradził ten sekret po wielu latach.Pinochet doskonale wiedział, że piłkarze ZSRR nie przylecą na spotkanie rewanżowe. Dlaczego więc nie odwołał meczu? Postanowił wykorzystać tę sytuację. Zgromadził na trybunach 18 tysięcy kibiców, pokazał im, że Chile to potęga (nie tylko pod względem sportowym) i nawet ZSRR się jej obawia. A gol wbity do pustej bramki rywala, to genialne zagranie propagandowe. Chwilę później spotkanie zostało przerwane, na murawę wbiegli piłkarze brazylijskiego Santosu. Spotkanie z legendarnym klubem miało być nagrodą dla kibiców, którzy chcieli obejrzeć triumf nad radzieckimi piłkarzami. Miało być, Santos zmiażdżył reprezentację Chile - 5:0! Brazylijczycy, po latach, mogą się cieszyć, że wyjechali z kraju rządzonego przez Pinocheta. Zepsuli mu święto narodowe, mogli trafić do więzienia, a potem pod sąd.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.