- Uważam że w ciągu trzech dni rozegraliśmy dwa dobre spotkania. Źle nam się ułożył niedzielny mecz, bo straciliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry. Normalnie nie powinny one paść. Brakuje jeszcze troszeczkę niuansów i szczęścia. Uważam, że punkt był spokojnie do zdobycia. Gratuluję swojemu zespołowi walki do końca, a Legii zwycięstwa - mówił po meczu z Legią Warszawa Tadeusz Pawłowski.
Śląsk Wrocław ze stołecznym klubem mierzył się już trzeci raz w 2015 roku. Dwie wcześniejsze potyczki rozegrane zostały w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski.
[ad=rectangle]
Wrocławianie z Legią chcieli grać otwartą piłkę. Stracili jednak dwa gole po stałych fragmentach gry. - Nie uważam żebyśmy się otworzyli. Po prostu te bramki nie powinny padać. Tutaj nie było widać, że Legia nas kontrowała. Wyprowadzili dwie trzy kontry, ale my też mieliśmy swoje sytuacje. Było dobrze - skomentował trener zielono-biało-czerwonych.
Jakub Wrąbel, młody bramkarz Śląska, mimo przyzwoitej postawy, znów nie zdołał zachować czystego konta. - Na pewno brakuje mu trochę doświadczenia. Nasi zawodnicy w drugiej połowie powinni zostawić mu trochę miejsca, aby mógł się porozpychać. Fajnie, że Kuba gra i zdobywa doświadczenie, bo to będzie procentowało w przyszłości - podkreślił Pawłowski.
W trakcie trwania spotkania boisko opuścił też rozgrywający dobre zawody Lukas Droppa. - Droppa miał nie grać, bo ma problemy z plecami. Sam chciał i wystąpił, ale z wielkim bólem. Jest w bardzo dobrej formie, jak Tom Hateley - on może nawet w życiowej. Zmiana Danielewicza była nieco wymuszona - Droppa miał grać do czasu, kiedy będzie w stanie biegać. Medycyna jednak idzie do przodu i nie ma co się obawiać o jego zdrowie - wyjaśnił szkoleniowiec Śląska Wrocław.